Jak Putin chciał powiesić Saakaszwilego "za jaja"

Aktualizacja:

To, że Rosjanie chcieli w wyniku gruzińskiej wojny obalić prezydenta Micheila Saakaszwilego, było wiadomo już od dawna. Francuski "Le Nouvel Observateur" i brytyjski "Times" relacjonują jednak wydarzenia, które pokazują, jak wielka była determinacja Władimira Putina, by pozbyć się swojego prozachodniego arcywroga.

Obie gazety powołują się na relację doradcy Sarkozy'ego - Jeana-Davida Levitte'a, który towarzyszył francuskiemu prezydentowi w podróży do Moskwy 12 sierpnia, gdy ważyły się losy gruzińskiej wojny.

Właśnie podczas tego spotkania, Sarkozy, według doniesień brytyjskich i francuskich mediów, starał się odwieść rosyjskie władze od kontynuowania ofensywy w Gruzji. Kreml nie ukrywał, co nie było tajemnicą i wtedy i teraz, że głównym celem wojny jest usunięcie z prezydenckiego fotela prozachodniego Micheila Saakaszwilego.

Powiesić Saakaszwilego "za jaja"

Sarkozy miał powiedzieć, że świat nie zaakceptuje przewrotu w Gruzji i odwróci się od Rosji. Znany z knajackiego języka Putin (podczas wojny czeczeńskiej zapowiedział publicznie "tropienie Czeczenów nawet w sraczach") miał powiedzieć, że "powiesi tego Saakaszwilego za jaja" tak "jak Amerykanie powiesili Saddama Husajna".

Sarkozy próbował obrócić groźby Putina w żart: - Chyba nie chcesz skończyć jak Bush? - miał mówić. Według relacji "Timesa" Putin stracił wtedy rezon i, jak podkreśla prasa zachodnia, zrezygnował z ofensywy na Tbilisi.

Sarko dał się wywieść w pole?

Chociaż wątpliwe by, jak chcą zachodnie dzienniki, ta wymiana zdań uratowała Tbilisi i Saakaszwilego, to faktycznie podczas podróży do Moskwy Sarkozy'emu udało się wypracować zawieszenie broni, którego podpisanie wstrzymało działania na gruzińskim froncie.

Nie zmienia to też faktu, że wypracowany przez Francuza rozejm powszechnie krytykowany jest za nieskuteczność: - Rosjanie do tej pory, mimo zobowiązań, nie wycofali się na pozycje sprzed wojny. Ich wojska nadal stacjonują w Abchazji i Osetii Południowej, a Kreml zapowiada, że nie ruszy się z separatystycznych republik ani na krok.

CZYTAJ RÓWNIEŻ W ONET.PL

Źródło: Le Nouvel Observateur, Times, onet.pl