Prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad zaproponował prezydentowi USA Barackowi Obamie "męski dialog w cztery oczy", by omówić "kwestie światowe". Przemówienie Ahmadineżada, w którym padła propozycja, wyemitowała w poniedziałek państwowa telewizja irańska.
Irański prezydent wystąpił już z podobną propozycją we wrześniu ubiegłego roku, ale nie spotkała się ona z akceptacją Waszyngtonu. Ahmadineżad twierdzi, że poprzednik Obamy, George W. Bush, odmawiał podobnych debat "ze strachu".
Walka na wizje
- Mam udać się we wrześniu do Nowego Jorku na Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych. Jestem gotów siąść z Obamą twarzą w twarz, jak mężczyzna z mężczyzną - oświadczył Ahmadineżad. - Zaproponujemy rozwiązania kwestii światowych i zobaczymy, czyje są lepsze - dodał.
Stosunki między państwami zachodnimi a Iranem są napięte ze względu na program atomowy realizowany przez władze w Teheranie. Zdaniem Stanów Zjednoczonych Iran dąży do budowy broni nuklearnej. Teheran twierdzi, że jego program jest pokojowy i ma na celu wyłącznie produkcję energii elektrycznej.
W domu problemy
Z jednej strony Ahmadineżad snuje plany rozmów o wizjach porządku świata, z drugiej musi mierzyć się z prozą opozycji w Iranie. Siedemnastu więźniów politycznych prowadzi głodówkę w więzieniach, w proteście przeciwko warunkom w jakich odbywają kary.
- Podjęli strajk głodowy po przeniesieniu ich do izolatek oraz, aby zaprotestować przeciwko obelgom i poniżaniu przez strażników - napisano na stronie Mir-Hosejna Musawiego, głównego przeciwnika politycznego obecnego prezydenta.
Strajkujący to osoby zatrzymane po wyborach w 2009 roku, które zakończyły się reelekcją Mahmuda Ahmadineżada, ale zostały uznane przez opozycję za zmanipulowane.
Źródło: PAP