"Bitwa między duchem demokracji a korupcji". Izraelski parlament przyjął kontrowersyjną ustawę 


Parlament Izraela uchwalił w czwartek ustawę, która odbiera policji prawo doradzania prokuraturze w sprawie formułowania zarzutów w głośnych sprawach przed oficjalnym aktem oskarżenia. Krytycy twierdzą, że nowe prawo ma chronić premiera Benjamina Netanjahu.

Tak zwana ustawa o rekomendacjach policji została przyjęta przez Kneset w czwartek rano po dniach burzliwych obrad. Na mocy nowych przepisów policja traci prawo doradzania prokuratorom, czy po zakończeniu swojego śledztwa powinni postawić oficjalne zarzuty osobom podejrzanym.

Ustawa ma na celu także powstrzymanie wycieku informacji z prowadzonych dochodzeń do prasy. Większość szczegółów ze śledztw prowadzonych przez policję w sprawie Netanjahu, podejrzanego między innymi o łapówkarstwo, pochodzi właśnie z takich przecieków.

Zdaniem krytyków ustawa ogranicza działanie policji i innych instytucji. Pierwotna wersja ustawy została złagodzona po głosach sprzeciwu i nie obejmuje dochodzeń prowadzonych obecnie, w tym w sprawie Netanjahu. Przywódca opozycji Icchak Herzog określił nową ustawę jako "bezpośrednie i jednoznaczne zagrożenie" dla egzekwowania prawa, świadczące o "bitwie między izraelskim duchem demokracji a duchem korupcji".

Zwolennicy ustawy argumentują z kolei, że jest ona potrzebna, by chronić dobre imię obywateli objętych śledztwami, które jednak nie prowadzą do postawienia im zarzutów. Upublicznienie rekomendacji przez policję szkodzi reputacji takich osób - podkreślają.

Śledztwa wokół Netanjahu

Netanjahu był dotąd przesłuchiwany w dwóch dochodzeniach. Policja podejrzewa go o udział w praktykach korupcyjnych, oszustwo i naruszenie zaufania.

Jedno dochodzenie dotyczy doniesień, że szef rządu przyjął luksusowe prezenty od swoich zwolenników, w tym od australijskiego miliardera Jamesa Packera oraz hollywoodzkiego producenta Arnona Milchana.

Drugie dochodzenie ma dotyczyć prowadzonych potajemnie rozmów Netanjahu z wydawcą jednej z największych izraelskich gazet - premier miał zażądać przedstawiania go w korzystnym świetle, a w zamian miał użyć swych wpływów, by ograniczyć działalność darmowego i przychylnego mu dziennika.

Netanjahu odrzuca te oskarżenia i nazywa je "polowaniem na czarownice" zorganizowanym przez wrogie mu media.

Odrębne dochodzenie policji dotyczy bliskich współpracowników premiera i możliwego konfliktu interesów w sprawie zakupu niemieckich okrętów podwodnych. Osobisty adwokat Netanjahu, a prywatnie jego kuzyn, reprezentował niemiecką firmę zaangażowaną w ten kontrakt i jest podejrzany o to, że otrzymał pieniądze w zamian za obietnicę wykorzystania swych wpływów u Netanjahu. W tym śledztwie Netanjahu nie został uznany za podejrzanego.

Autor: tmw//kg / Źródło: PAP