Przywódca Hezbollahu o ataku Hamasu na Izrael: ta bitwa ma charakter wyłącznie palestyński

Źródło:
PAP, Reuters

Przywódca szyickiego ugrupowania Hezbollah Hasan Nasrallah, który wygłosił w piątek pierwsze przemówienie od czasu wybuchu wojny między Izraelem a Hamasem, oświadczył, że atak terrorystów z 7 października był dziełem "w 100 procentach palestyńskim". Zaznaczył, że jego organizacja jest gotowa "na każdy rozwój sytuacji".

Decyzja o ataku Hamasu na Izrael 7 października była "właściwa, mądra i odważna" - powiedział Hasan Nasrallah w telewizyjnym przemówieniu, pierwszym od rozpoczęcia wojny Izraela z Hamasem. Stwierdził, że fakt, iż operacja była "utrzymywana w tajemnicy przed 'osią oporu'" i "nikt o niej nie wiedział", dowodzi, że "ta bitwa ma charakter wyłącznie palestyński".

Według przywódcy Hezbollahu "Izrael przez cały miesiąc nie był w stanie dokonać żadnego osiągnięcia militarnego". Zaznaczył, że izraelskie władze mogą odzyskać zakładników jedynie poprzez negocjacje.

Nasrallah winą za konflikt oraz dużą liczbę ofiar śmiertelnych wśród palestyńskich cywilów obarczył Stany Zjednoczone.

Nasrallah: jesteśmy gotowi na każdy rozwój sytuacji

Nasrallah oświadczył, że jego organizacja "przystąpiła do walki (z Izraelem) 8 października", a działania Hezbollahu "eskalowały z każdym dniem". Posunięcia militarne na granicy libańskiej "wydają się skromne" - stwierdził - ale są "bardzo istotne". Dodał, że działania, jakie obecnie podejmowane są na granicy libańsko-izraelskiej "nie miały miejsca od 1948 roku", a dalsza eskalacja jest "realną możliwością". Zagroził, że ewentualne wyprzedzające izraelskie uderzenie w Hezbollah na terenie Libanu byłoby "największym błędem Izraela".

Rzecznik armii izraelskiej Richard Hecht zapewnił w piątek, że oddziały na granicy z Libanem są "w gotowości", zaznaczając, że chodzi o gotowość do obrony. - Apelujemy do narodu libańskiego: nie poświęcajcie swej przyszłości dla Hamasu - dodał rzecznik.

W regionie powszechnie oczekiwano przemówienia Nasrallaha, które mogłoby wskazać, czy tocząca się 7 października wojna Izraela z Hamasem przerodzi się w szerszy regionalny konflikt. Przywódcy Hamasu nalegali – czasami publicznie – by Hezbollah zwiększył zaangażowanie.

Liderzy Hezbollahu unikali publicznej deklaracji, sugerując otwarcie, że przyłączą się do wojny, jeśli zobaczą, że Hamas jest o krok od porażki - przypomniała agencja dpa. - Jesteśmy gotowi na każdy rozwój sytuacji - oświadczył przywódca Hezbollahu, dodając, że "eskalacja na libańskim froncie zależy od działań Izraela w Gazie". Zapewnił też, że Hezbollah nie obawia się Stanów Zjednoczonych i jest przygotowany na "stawienie czoła marynarce" amerykańskiej.

W połowie października Stany Zjednoczone skierowały grupę uderzeniową do wschodniego rejonu Morza Śródziemnego, co ma zniechęcać Hezbollah i popierający go Iran do pełnego zaangażowania się w konflikt.

Co zrobi Hezbollah?

W Libanie ludność zgromadziła się, by wspólnie wysłuchać przywódcy Hezbollahu. W południowych przedmieściach Bejrutu tysiące zwolenników pod flagami palestyńskimi i plakatami z podobizną przywódcy skandowało "Boże pobłogosław Nasrallaha" - odnotowała agencja dpa.

Wystąpienie lidera szyickiego Hezbollahu - zdaniem obserwatorów - może ujawnić dalsze działania organizacji w obliczu wojny w Strefie Gazy. Od początku konfliktu, wywołanego atakiem Hamasu na Izrael 7 października, trwają obawy o otwarcie drugiego frontu na granicy Izraela z Libanem. Tym bardziej, że codziennie dochodzi tam do wymiany ognia.

Autorka/Autor:ft//mrz

Źródło: PAP, Reuters