"Nie można walczyć z judaizmem w kraju żydowskim". Wyszli na ulice

Protest ultraortodoksyjnych Żydów
Setki tysięcy ultraortodoksyjnych żydów protestowały przeciwko poborowi
Źródło: Reuters
Setki tysięcy ultraortodoksyjnych Żydów protestowały w Jerozolimie przeciw powołaniom do armii. - Jesteśmy krajem żydowskim. Nie można walczyć z judaizmem w kraju żydowskim, to nie działa - podkreślał jeden z demonstrantów. W czasie manifestacji doszło do tragicznego wypadku, a policja wszczęła w tej sprawie śledztwo.
Kluczowe fakty:
  • Spór dotyczący obowiązkowej służby wojskowej od dawna wywołuje napięcia w głęboko podzielonym społeczeństwie Izraela.. Niegdyś ultraortodoksyjni Żydzi (charedim) byli zwolnieni z poboru, ale zmienił to wyrok sądu z 2024 roku.
  • Charedim podnoszoną są obawy, że młodzi mężczyźni odsuną się od życia religijnego, jeśli zostaną powołani do wojska.
  • Po zakończeniu czwartkowego protestu doszło do starć z policją.

W czwartek w Jerozolimie doszło do masowego protestu ultraortodoksyjnych Żydów sprzeciwiających się powołaniom do armii. Jak szacuje portal Times of Israel, w manifestacji mogło wziąć udział około 200 tysięcy osób.

Tłum, złożony przede wszystkim z mężczyzn, zablokował główny wjazd do miasta od strony Tel Awiwu.

W demonstracji wzięli udział przedstawiciele kilku głównych nurtów podzielonej społeczności charedim (ultraortodoksyjnych wyznawców judaizmu). Według izraelskiej prasy to rzadki przykład jedności tej grupy.

"Nie można walczyć z judaizmem w kraju żydowskim"

Przywódcy ultraortodoksyjnych Żydów obawiają się, że ich młodzi mężczyźni odsuną się od życia religijnego, jeśli zostaną powołani do wojska.

- W tej chwili osoby odmawiające wstąpienia do wojska trafiają do więzień wojskowych – powiedział Shmuel Orbach, jeden z protestujących. - Jesteśmy krajem żydowskim. Nie można walczyć z judaizmem w kraju żydowskim, to nie działa - dodał.

Tragiczny wypadek na proteście

Zgromadzenie miało w dużej mierze modlitewny charakter, nie było głównej sceny i przemówień. Demonstranci trzymali transparenty z hasłami, deklarującymi m.in., że wolą pójść do więzienia niż zaciągnąć się do armii.

Część z nich wspinała się na dachy budynków, dziesiątki weszły też na plac budowy jednego z wieżowców. Jeden z nich - 15-letni chłopak - spadł ze szkieletu budowli i zginął na miejscu. Policja wszczęła śledztwo w tej sprawie.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: "Prędzej umrzemy, niż zaciągniemy się do wojska"

Część z protestujących wspinała się na dachy budynków
Część z protestujących wspinała się na dachy budynków
Źródło: PAP/EPA/ATEF SAFADI

Podczas czwartkowych manifestacji protestujący zaatakowali też kilku dziennikarzy i policjantów - relacjonowała gazeta "Haarec".

Już po formalnym zakończeniu zgromadzenia setki charedim starły się z funkcjonariuszami sił bezpieczeństwa, obrzucając ich kamieniami i butelkami - przekazał portal Ynet. Policja użyła armatek wodnych do rozpraszania tłumu.

Protest ultraortodoksyjnych żydów
Protest ultraortodoksyjnych żydów
Źródło: ABIR SULTAN/PAP/EPA

Spór o powoływanie do wojska

Spór dotyczący obowiązkowej służby wojskowej od dawna wywołuje napięcia w głęboko podzielonym społeczeństwie Izraela, a w ciągu ostatniego roku naraziła premiera Benjamina Netanjahu i jego koalicję na coraz większe napięcia polityczne.

Rządy premiera opierają się na wsparciu partii skrajnie nacjonalistycznych i religijnych, w tym reprezentujących interesy charedim.

CZYTAJ TEŻ: Brygada Hasmoneuszów. Pierwsi ultraortodoksyjni żydzi w izraelskiej armii

Od początku istnienia Izraela młodzi mężczyźni z tej grupy, którzy poświęcali się całkowicie studiom religijnym w jesziwach (szkołach religijnych), byli zwolnieni z obowiązkowej służby wojskowej. Społeczność ta była jednak wówczas nieznaczną mniejszością. Obecnie ultraortodoksyjni żydzi stanowią ok. 13 proc. wszystkich Izraelczyków.

Wielu Izraelczyków określało zwolnienia ze służby jako niesprawiedliwe. Oburzenie w społeczeństwie nasiliło się jeszcze w ostatnich latach w kontekście wojen, które rozciągnęły się od Strefy Gazy po Liban, Syrię, Jemen i Iran.

W 2024 roku Sąd Najwyższy orzekł, że nie ma podstaw do zbiorowego zwolnienia i nakazał rządowi wcielanie osób ze społeczności charedim do armii. W ostatnich miesiącach aresztowano ponad 870 ultraortodoksyjnych Żydów, uchylających się od służby, co było jednym z impulsów czwartkowego protestu.

Charedim podkreślają, że służba wojskowa jest niezgodna z ich sposobem życia, a przez pobór młodzi mężczyźni mogą odejść od wiary. Ugrupowania świeckie odwołują się do solidarności społecznej i argumentują, że nie można godzić się na zbiorowe zwolnienia w czasie, gdy kraj prowadzi wojny.

Dwa ugrupowania reprezentujące interesy ultraortodoksów, Szas i Zjednoczony Judaizm Tory, formalnie opuściły koalicję wspierającą Netanjahu, ale nadal w dużej mierze głosują na jej rzecz, wstrzymując się na razie z obaleniem rządu.

Partie te żądają uchwalenia ustawy, która regulowałaby zwolnienie studentów jesziw ze służby. Od wielu miesięcy trwają pracę nad nowym prawem, ale ugrupowania świeckie sprzeciwiają się koncesjom na rzecz ultraortodoksów i jak dotąd nie udało się wypracować wersji zadowalającej wszystkie strony.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: