Izraelski parlament przyjął kontrowersyjną ustawę. Protesty nie ustają

Źródło:
Reuters

Izraelski parlament przyjął po południu jeden z najważniejszych elementów kontrowersyjnej reformy sądownictwa, ograniczającej uprawnienia Sądu Najwyższego. Informację o przyjęciu ustawy przekazał przewodniczący Knesetu. Przed głosowaniem w całym kraju nasiliły się protesty, które trwają od wielu miesięcy. W poniedziałek część protestujących w Jerozolimie zablokowała drogę przed gmachem parlamentu.

Przewodniczący Knesetu przekazał, że ustawa została przyjęta stosunkiem 64 głosów do 0 po tym, jak w geście protestu opozycyjni deputowani opuścili obrady. - Zrobiliśmy pierwszy krok w historycznym procesie naprawy krajowego wymiaru sprawiedliwości - powiedział po głosowaniu minister sprawiedliwości Jariw Lewin.

Część rządu groziła upadkiem koalicji, jeśli ustawa nie przejdzie

Przed głosowaniem Lewin i minister bezpieczeństwa narodowego Itamar Ben-Gewir ostrzegli premiera Benjamina Netanjahu, że jeśli ustawa nie zostanie przyjęta w obecnej formie, to koalicja upadnie.

Według izraelskich mediów minister finansów Bezalel Smotricz próbował w ostatniej chwili osiągnąć kompromis na posiedzeniu plenarnym Knesetu. Minister miał domagać się odroczenia prac legislacyjnych o co najmniej sześć miesięcy. Oferta ta została zdecydowanie odrzucona przez Lewina i Ben-Gewira. - Jakikolwiek kompromis w głosowaniu nad ustawą o racjonalności będzie hańbą dla całej prawicy - powiedział Ben-Gewir.

Szef Mossadu Dawid Barnea spotkał się przed głosowaniem w Knesecie z pracownikami agencji sprzeciwiającymi się reformie, aby omówić potencjalne skutki kryzysu. - Jeśli sytuacja dojdzie do kryzysu konstytucyjnego, będę po właściwej stronie, ale teraz nie jest na to czas - powiedział Barnea.

Protesty nasiliły się

Przed głosowaniem nad ustawą nasiliły się protesty przed siedzibą Knesetu i w całym kraju. W Jerozolimie doszło do starć między przeciwnikami reformy i jednostkami policji. Funkcjonariusze użyli armatek wodnych i aresztowali 19 osób, w tym jednego z przywódców ruchu protestacyjnego.

Część protestujących w Jerozolimie zablokowała drogę przed gmachem parlamentu.

Wiadomość o niepowodzeniu negocjacji w sprawie kompromisu dotyczącego reform, które były prowadzone pod przewodnictwem prezydenta Izaaka Herzoga, spowodowała spadek na giełdzie w Tel Awiwie i osłabienie krajowej waluty.

CZYTAJ TEŻ: Tysiące maszerujących w proteście Izraelczyków dotarło do Jerozolimy

Jak wynika z najnowszego sondażu zrealizowanego na zlecenie izraelskiego nadawcy publicznego Kan, 46 proc. ankietowanych było przeciwnych rządowej reformie sądownictwa, 35 proc. było za wprowadzeniem zmian proponowanych przez rząd Netanjahu, a 19 proc. stwierdziło, że nie ma zdania w tej sprawie.

Co oznacza przyjęcie nowego prawa?

Przyjęte prawo ograniczy prerogatywy Sądu Najwyższego, który mógł do tej pory uchylać decyzje rządu, jeśli uznał je za "nieracjonalne", tj. nieproporcjonalnie skoncentrowane na interesie politycznym bez wystarczającego uwzględnienia interesu publicznego.

Spór o reformę sądownictwa

Konflikt o reformę od sześciu miesięcy wywołuje w Izraelu bezprecedensową falę protestów. W marcu, po ich eskalacji, premier Benjamin Netanjahu wstrzymał prace nad reformą i rozpoczął negocjacje z opozycją, których gospodarzem był prezydent Herzog, ale rozmowy te zakończyły się fiaskiem w czerwcu, po czym koalicja rządząca wznowiła prace legislacyjne.

Opozycja twierdzi, że zmiany stanowią zagrożenie dla demokracji. Netanjahu broni reform, uważając, że wymiar sprawiedliwości dysponuje nadmierną władzą.

Autorka/Autor:ft/kab

Źródło: Reuters

Źródło zdjęcia głównego: knesset.gov.il