Izraelskie wojska weszły najdalej w głąb Libanu od czasu inwazji na południe tego kraju na początku października, a potem się wycofały po walkach z Hezbollahem - poinformowały w sobotę libańskie media państwowe. Kontynuowane są izraelskie naloty.
Oddziały izraelskie na krótko zdobyły strategiczne wzgórze w wiosce Chamaa, około pięciu kilometrów od granicy. Potem wycofały się po starciach z bojownikami Hezbollahu - podała libańska agencja NNA, cytowana przez AP.
Izrael kontynuuje naloty, m.in. w środkowej i wschodniej części Libanu. Ponadto izraelskie wojsko już piąty dzień z rzędu prowadzi ataki na południowe przedmieścia Bejrutu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: "30 procent potencjału rakietowego" Hezbollahu
W wyniku sobotnich ataków zginęło co najmniej sześć osób, a 11 zostało rannych - poinformowało libańskie ministerstwo zdrowia. Wśród ofiar śmiertelnych było troje dzieci - podał resort, cytowany przez agencję Reutera.
W sobotę rano ministerstwo informowało o śmierci dwóch lekarzy, którzy zginęli na południu Libanu od uderzenia izraelskich rakiet. Spadły one w pobliżu stanowisk archeologicznych i rzymskich ruin w okolicy miasta Tyr wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Resort zdrowia Libanu szacuje, że w atakach Izraela od 7 października zginęły w tym kraju 3452 osoby.
Izrael atakuje Hezbollah w Libanie
Na początku września Izrael nasilił ataki na cele Hezbollahu po, przypisywanym izraelskim służbom, zsynchronizowanym ataku na urządzenia komunikacyjne Hezbollahu, a od początku października prowadzi również ofensywę lądową na południu Libanu.
Według mediów i władz libańskich trwająca ponad miesiąc eskalacja konfliktu wymusiła ucieczkę około 1,2 miliona mieszkańców Libanu.
Strona izraelska twierdzi, że ataki są wymierzone w Hezbollah, w tym magazyn broni i centrum dowodzenia tej wspieranej przez Iran organizacji. Armia poinformowała w sobotę wieczorem, że rakiety wystrzelone przez Hezbollah trafiły w synagogę w Hajfie na północy Izraela i raniły dwie osoby.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA/STRINGER