Powiązane z islamskimi ekstremistami media internetowe potwierdzają informację o wielkim znaczeniu dla Rosji, Kaukazu i igrzysk w Soczi: przywódca kaukaskich radykalnych "mudżahedinów" nie żyje. "Emir" Doku Umarow miał zostać "męczennikiem" w wyniku operacji rosyjskich sił specjalnych.
Informacja na temat śmierci jednego z głównych wrogów Kremla zaczęła krążyć w tym tygodniu, po tym jak oznajmił ją Ramzan Kadyrow, marionetkowy prezydent Czeczenii. Nie przedstawił jednak przy tym żadnego dowodu.
Śmierć Umarowa była już natomiast ogłaszana wielokrotnie i zawsze okazywała się nieprawdą. Sam Kadyrow również nie słynie z wiarygodności i często ogłasza rzeczy, które nie mają pokrycia w rzeczywistości. Ponieważ dzień później anonimowy rozmówca agencji Interfax oznajmił, że rosyjskie służby specjalne nie mogą potwierdzić śmierci Umarowa, sprawa wydawała się oczywista.
Islamski internet przyznaje
Pojawiły się jednak sygnały, że tym razem "emir" Kaukazu i przywódca największej oraz najgroźniejszej siatki terrorystycznej w Rosji, rzeczywiście nie żyje. W niedzielę rano w internecie zaczęło krążyć oświadczenie "Globalnego Islamskiego Frontu Medialnego", największej organizacji propagandowej powiązanej z światowym terroryzmem islamskim. Ma z niego wynikać, że "nasz naród doznał szoku" (naród czyli globalna społeczność radykałów islamskich - red.) bowiem "Doku Umarow, Emir Emiratu Kaukaskiego, dzielny mudżahedin, Lew Czeczenii, został męczennikiem w wyniku operacji rosyjskich służb specjalnych".
Następnie jest wymieniana lista "zasług" terrorysty, takie jak rozprzestrzenienie partyzanckiej wojny z Czeczenii na cały Kaukaz i organizacji serii ataków w rosyjskich miastach, które miały spowodować, że Rosjanie się go "bali".
GIMF: ”It has come as a shock to our nation, the loss of the mujahid lion Dokku Umarov, Abu Usman... [We have] been pained at his loss.”
— Evan Kohlmann (@IntelTweet) styczeń 19, 2014
Jako następca Umarowa jest wskazywany Asłambiek Wadałow, który już w 2010 roku na chwilę był "Emirem" Kaukazu, po tym jak na to stanowisko wyznaczył go sam Umarow. Po kilku dniach decyzja uległa jednak zmianie i Umarow znów został przywódcą, a Wadałow jego zastępcą.
Krążące po sieci informacje nie znalazły potwierdzenia w źródłach rosyjskich.
Człowiek symbol
Jeśli krążąca po internecie wiadomość okaże się prawdziwa, będzie to wielkie zwycięstwo propagandowe dla Rosjan i poważny cios dla kaukaskich radykałów islamskich. Zabicie Umarowa, odpowiedzialnego za szereg najkrwawszych zamachów w rosyjskich miastach, jest dla Kremla poważnym sukcesem. Zwłaszcza w przededniu igrzysk w Soczi, które "Emir" osobiście polecał za wszelką cenę atakować i zdezorganizować. Jest jednak wątpliwe, aby śmierć Umarowa zakończyła pełzającą wojnę na rosyjskim Kaukazie. Organizacje radykałów na tym obszarze są mocno zdecentralizowane i przywództwo "Emira" nad nimi jest mocno iluzoryczne. Jego likwidacja poza osłabieniem morale i koordynacji, nie jest bezpośrednim ciosem w szereg niezależnych komórek terrorystycznych. Podobnie jak zabicie Osamy Bin-Ladena nie położyło kresu działalności Al-Kaidy.
Autor: mk//kdj / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/Facebook