Kwestia zjednoczenia Irlandii przyspieszyła w efekcie brexitu - twierdzą liderki irlandzkiej partii Sinn Fein. Chcą, by referendum na ten temat odbyło się jeszcze w tej dekadzie. - Pytanie brzmi, czy ludzie chcą być częścią patrzącej do wewnątrz postbrexitowej Wielkiej Brytanii, czy też inkluzywnej Irlandii będącej w Unii Europejskiej - podkreśliła Michelle O'Neill.
- Jesteśmy partią, która dąży do zjednoczenia Irlandii i jesteśmy optymistyczni oraz pełni nadziei, jeśli chodzi o możliwości, jakie leżą przed naszym krajem w średnim i długim terminie - powiedziała Mary Lou McDonald, prezydentka Sinn Fein i liderka opozycji w parlamencie Irlandii podczas spotkania w Stowarzyszeniu Prasy Zagranicznej w Londynie (FPA). Zapytana, co rozumie poprzez średni i dłuższy termin, odparła: - Chcemy referendum w tej dekadzie, to jest dekada, w której nastąpi zmiana.
Brexit a nowa dynamika zjednoczenia wyspy
Zarówno McDonald, jak i jej zastępczyni, desygnowana na stanowisko pierwszej minister (premier) Irlandii Północnej Michelle O'Neill, podkreślają, że brexit, przeciwko któremu w referendum z 2016 roku wypowiedziała się większość mieszkańców Irlandii Północnej, nadał nową dynamikę sprawie zjednoczenia wyspy.
- Brexit jest katastrofalny dla Irlandii, od początku powoduje problemy, które widzimy, w tym z protokołem (północnoirlandzkim), który jest konsekwencją brexitu - powiedziała McDonald. Dodała, że do pewnego stopnia dyskusje na temat zjednoczenia popchnęła też pandemia COVID-19, gdyż okazało się, jak niepraktyczna jest sytuacja, w której na stosunkowo niewielkiej wyspie obowiązywały dwa różne podejścia.
- Pytanie brzmi, czy ludzie chcą być częścią patrzącej do wewnątrz postbrexitowej Wielkiej Brytanii, czy też inkluzywnej Irlandii będącej w Unii Europejskiej - powiedziała O'Neill.
Kwestia utworzenia rządu
Po tym, jak Sinn Fein, będąca od kilkunastu lat największą partią republikańską w Irlandii Północnej, w maju 2022 roku po raz pierwszy w historii wygrała wybory do tamtejszego Zgromadzenia (parlamentu), O'Neill powinna objąć urząd pierwszej minister. Jeszcze nie objęła, bo w proteście przeciwko protokołowi północnoirlandzkiemu stworzenie rządu blokuje Demokratyczna Partia Unionistów (DUP), a zgodnie z porozumieniem wielkopiątkowym z 1998 roku, które kończyło konflikt w Irlandii Północnej, w skład rządu muszą wchodzić największa partia unionistyczna i największa partia republikańska.
- Tylko jedna partia - DUP - blokuje stworzenie rządu, wszystkie inne są za - podkreśliła O'Neill, zapewniając, że chce być pierwszą minister wszystkich mieszkańców, a nie tylko tych popierających zjednoczenie Irlandii. W miniony czwartek upłynął kolejny ostateczny termin, który północnoirlandzkie partie miały na stworzenie rządu, ale ponownie to się nie udało.
- Potrzebujemy w pierwszej kolejności rządu, bo wszyscy zasługują na to, żeby mieć rząd, a następnie rozwiązania kwestii protokołu, który musi być w pełni implementowany - wskazała McDonald. - Ironią jest to, że ci, którzy najmocniej optowali za brexitem, teraz najmocniej wylewają łzy z powodu jego konsekwencji - powiedziała o DUP.
"Unionistyczna większość się skończyła"
- Nie jest prawdą, że większość populacji północy Irlandii [Sinn Fein nie używa nazwy Irlandia Północna, by nie legitymizować jej jako odrębnego bytu politycznego - red.], nie popiera protokołu. Większość jest za. Nie ma możliwości, by cofnąć czas, jak chcą niektórzy politycy unionistyczni. Sukces Irlandii polega na zdolności patrzenia naprzód, na zdolności zostawienia za sobą konfliktu z przeszłości. Musimy patrzeć do przodu, a nie do tyłu, protokół na tym polega. Nie ma innej alternatywy niż wspólny rząd - argumentowała McDonald.
Przyznała, że byłoby "zawstydzające", gdyby okazało się, że w przypadającą w kwietniu 25. rocznicę porozumienia wielkopiątkowego nie byłoby rządu.
Mówiąc o tej rocznicy liderka Sinn Fein oceniła, że choć wyzwania związane z procesem pokojowym były i pozostaną, to ogólnie minione ćwierćwiecze jest niesamowicie udane dla całej Irlandii, a głębokość transformacji najlepiej pokazują wybory z maja zeszłego roku, gdy po raz pierwszy polityk republikański, przedstawiciel Sinn Fein został wybrany pierwszym ministrem. - To był historyczny moment, bo system został stworzony tak, aby to nigdy nie było możliwe, na czele rządu zawsze miała stać partia unionistyczna - zwracała uwagę McDonald.
- Unionistyczna większość się skończyła i brytyjski rząd musi wybrać, czy chce w nieskończoność wspierać część unionistów, czy też brać pod uwagę ich opinię, ale działać dla wspólnego dobra. Partia Konserwatywna musi zrozumieć, że punkt widzenia unionistów jest jednym z punktów widzenia, a nie jedynym - wskazała.
Brak alternatywy
McDonald podkreśliła też, że mimo obecnych rozbieżności pomiędzy północnoirlandzkimi partiami, nie ma innej alternatywy, niż wspólny rząd i zasada, by w jego skład wchodziły największe ugrupowanie republikańskie i największe ugrupowanie unionistyczne, powinna pozostać. Podkreśliła też, że mimo różnic między obydwoma społecznościami, łączy je to, że nie ma żadnej chęci do powrotu do konfliktu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock