Według jednego z irańskich parlamentarzystów ze skrzydła reformatorów około 3,7 tys. osób zostało zatrzymanych w związku z ostatnimi protestami antyrządowymi w Iranie. Wcześniej informowano o 1,7 tys. zatrzymanych.
Cytowany przez oficjalną stronę internetową parlamentu irańskiego deputowany Mahmoud Sadeghi nie podał źródła swoich szacunków. Wyjaśnił, że dokładną liczbę aresztowanych trudno ocenić z uwagi na to, że zatrzymania prowadzone były przez różne służby bezpieczeństwa i wywiad.
Dwa razy więcej zatrzymanych?
Podany przez parlamentarzystę szacunek znacznie przewyższa ostatnie doniesienia mediów, które pisały o 1,7 tys. zatrzymanych. Władze Iranu informowały o "setkach" zatrzymanych w samym Teheranie, ale nie podały liczby dla całego kraju. Ministerstwo spraw wewnętrznych Iranu twierdzi, że w protestach wzięło udział nie więcej niż około 42 tys. osób.
Władze irańskie utrzymują, że protesty, organizowane z inspiracji wrogich państw, słabną. Przywódca duchowy Iranu ajatollah Ali Chamenei oświadczył we wtorek, że próby wzbudzenia niepokojów przez USA i Wielką Brytanię zostały udaremnione.
Gwardia Rewolucyjna ogłosiła w niedzielę, że inspirowane przez "Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię, reżim syjonistyczny (Izrael), Arabię Saudyjską, hipokrytów (mudżahedinów) i monarchistów" protesty zostały stłumione, jednak agencje donosiły o kolejnych demonstracjach, do których miało dojść w kilku miastach.
Demonstracje, największe od 2009 roku, przeciwko bezrobociu, korupcji i podwyżkom cen podstawowych produktów spożywczych rozpoczęły się w Iranie 28 grudnia i z czasem nabrały charakteru antyrządowego; odbywały się one w ponad 80 miastach. W zamieszkach zginęły 22 osoby.
Prezydent Iranu Hasan Rowhani, uznawany za pragmatyka i reformatora, powiedział w poniedziałek, że uczestnikom protestów chodziło o coś więcej niż warunki bytowe - ludzie domagają się też "większych swobód obywatelskich".
Autor: adso / Źródło: PAP