Pięciu z dzięwięciu zatrzymanych w niedzielę pracowników ambasady Wielkiej Brytanii w Teheranie zostało już zwolnionych. Ruszyło też przeliczanie 10 proc. głosów oddanych w kwestionowanych przez opozycję wyborach 12 czerwca. Nie zmieni ono jednak wyników głosowania.
Według oficjalnych wyników prezydent Mahmud Ahmadineżad został wybrany w pierwszej turze większością 63 proc. głosów, więc przeliczenia 10 proc. głosów - nawet jeśli wszystkie okażą się oddanymi na jego niekorzyść - nie zakwestionuje jego zwycięstwa już w pierwszej turze.
Najwyższy Przywódca ajatollah Ali Chamenei tak bowiem zarządził przeliczanie, by nie zmieniło ono wyników.
Wyniki w ciągu doby
Według irańskiej telewizji Al-Alam, która poinformowała o rozpoczęciu przeliczania losowo wybranych głosów, powinno ono się zakończyć już w poniedziałek po południu, a jej wyniki mają zostać podane do publicznej wiadomości w ciągu 24 godzin.
W piątek Rada dała rywalom Ahmadineżada 24 godz. na mianowanie reprezentantów, którzy będą uczestniczyć w ponownym przeliczaniu głosów. Jak jednak podaje telewizja Al-Alam, "ani Mir-Hosejn Musawi, ani Mehdi Karubi nie wysłali swoich reprezentantów". Nie wiadomo, czy zrobił to Mohsen Rezai.
Gest wobec Brytyjczyków
Również w poniedziałek z aresztów wyszło pięciu z dziewięciu zatrzymanych w niedzielę irańskich pracowników brytyjskiej ambasady w Teheranie. Władze zarzucały im udział w powyborczych protestach.
- Pięć z dziewięciu osób zwolniono, a pozostali są przesłuchiwani - oświadczył rzecznik irańskiego MSZ Hasan Kaszkawi. Dodał, że zwolnienie pracowników ambasady nastąpiło po telefonicznej rozmowie szefów brytyjskiej i irańskiej dyplomacji Davida Milibanda i Manuszehra Mottakiego.
Londyn obiecuje nie ingerować
Miliband podkreślił podczas tej rozmowy, że Wielka Brytania nie zamierza ingerować w wewnętrzne sprawy Iranu. - Mottaki powiedział, że jeśli znajdzie to potwierdzenie w praktyce(...), będzie to można uznać za pozytywny krok - dodał Kaszkawi.
Władze Iranu w ostatnich dniach wielokrotnie obarczały Wielką Brytanię - oraz USA - odpowiedzialnością za powyborcze protesty w kraju. W związku z atmosferą zagrożenia brytyjskie MSZ przed tygodniem zdecydowało o ewakuowaniu z Teheranu rodzin pracowników swej ambasady w Iranie.
Źródło: PAP