Mała Irakijka, urodzona z ciężkimi wadami wrodzonym, żyje dzięki amerykańskim żołnierzom. To oni znaleźli ją bezbronną i to oni zadbali, by trafiła do szpitala w Stanach Zjednoczonych. Po latach dziewczynka dorosła, ale jej rodzina - tak jak wtedy - jest bezradna i potrzebna jest jej pomoc.
Konsultacje lekarskie dziewczynki zdarzają się zbyt rzadko. Badanie prowadzi lekarz pierwszego kontaku i to wszystko, na co rodzina dziewczynki może sobie pozwolić. Regularne badania tomografem komputerowym i opieka neurologiczna są daleko poza ich zasięgiem.
Pomoc nadal potrzebna
Noor do Ameryki trafiła dzięki amerykańskim żołnierzom, którzy podczas rutynowego patrolu 7 lat temu znaleźli ją w jednym z domów w Bagdadzie. Niemowlę miało powżną wadę - rozszczepienie kręgosłupa i wodogłowie.
Dziecko trafiło do szpitala w Atlancie. Tam przeszło operację kręgosłupa. Lekarze założyli jej też specjalny system drenów odprowadających nadmiar płynu mózgowo-rdzeniowego. Po udanej operacji dziewczynka wróciła do domu.
Po latach reporterka CNN wraca do Iraku, by odszukać Noor i jej rodzinę. Dziewczynka ma zupełnie bezwładne nogi. Zajmuje się nią dziadek. Noor potrzebuje jednak rehabilitacji. Zwana irackim cudem dziewczynka przeżyła dzięki amerykańskiej pomocy, ale pozostawiona sama - może sobie nie poradzić.
Autor: mn/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: CNN