USA, wspierane przez Wielką Brytanię i Francję, w każdej chwili są gotowe uderzyć na Syrię. Na Bliskim Wschodzie mogą liczyć na poparcie Turcji i Arabii Saudyjskiej, ale nie wszystkim w regionie zbrojna interwencja jest na rękę. Najostrzej sprzeciwia się jej Iran, ostro krytykujący wtrącanie się Zachodu w sytuację w regionie.
Gdy tylko Barack Obama wyda odpowiedni rozkaz, Pentagon gotów jest uderzyć na Syrię. Amerykańskie siły wspierać będzie Wielka Brytania i Francja. Stanowcze "niet" mówi Rosja, która regularnie wspiera reżim Asada dostawami broni. Przeciwne interwencji są także Chiny. Ale jak sytuacja wygląda w regionie - w państwach, które, jako sąsiedzi Syrii, powinny być szczególnie zainteresowane krokami podejmowanymi w celu rozwiązania sytuacji?
USA mogą na pewno liczyć na wsparcie Turcji, która jest jednym z najzagorzalszych krytyków syryjskiego reżimu.
Turcja potajemnie obala Asada
Polityka Ankary zakłada bowiem, że wsparcie rebeliantów zakończy się ostatecznie ich dojściem do władzy i ustanowieniem dobrych relacji z Turcją . Pomóc w tym mają narzędzia "soft power", m.in. wsparcie na forum międzynarodowym syryjskiej opozycji i organizacja tzw. spotkania "Przyjaciół Syrii". Ankara zezwala także Wolnej Armii Syryjskiej na utrzymywanie baz na swoim terytorium.
Niemniej zależy jej na utrzymaniu popularności na Bliskim Wschodzie. Stąd stara się unikać siłowych rozwiązań, a ewentualne działania uzależnia od powstania międzynarodowej koalicji przeciwko Syrii.
Arabia Saudyjska kontra "bezbożna dyktatura"
Kraje Zatoki Perskiej uważa się za kluczowe jeśli chodzi o wsparcie powstania przeciw Asadowi.
W Arabii Saudyjskiej konflikt w Syrii porównywany jest do wojny religijnej pomiędzy nękaną opozycją i "heretycznym" rządem. "Reżim Asada postrzegany jest jako bezbożna dyktatura, ostatnie państwo rządzone przez heretycką mniejszość, w którym prześladowani są sunnici" - zauważa w analizie dla Biura Bezpieczeństwa Narodowego ekspertka od spraw bliskowschodnich Aleksandra Dzisiów-Szuszczykiewicz. Zdaniem Saudyjczyków, pokonanie Asada będzie także porażką dla jego głównego sojusznika - Iranu, to z kolei spowoduje wzrost znaczeni Arabii w regionie. Dlatego Saudyjczycy wspierają powstańców wysyłając im broń.
Niedawno "New York Times" informował, że do krajów finansujących broń dla powstańców (Zjednoczone Emiraty Arabskie, Jordania, Arabię Saudyjska) dołączył także Katar.
Jordania służy bazą
Jordania, powiązana z prozachodnimi państwami takimi, jak Arabia Saudyjska czy Izrael, jest gotowa do wojny przeciwko Syrii. W tym celu udostępniła m.in. USA swoje bazy przy granicy z Syrią, w których stacjonuje 300 amerykańskich żołnierzy piechoty morskiej (marines) oraz myśliwce F-16. Z tej bazy dozbrajane są także siły antyrządowe - w broń przeciwpancerną, systemy dowodzenia i kontroli oraz amunicję.
Od momentu rozpoczęcia wojny w Syrii dwa lata temu, ponad 300 Jordańczyków przyłączyło się do rebeliantów. Najwięcej syryjskich uchodźców przebywa obecnie właśnie w Jordanii - jest ich już tam 492 tys.
Izrael chce być neutralny
Izrael unikał angażowania się w konflikt w Syrii. Jadnak nie pozostał obojętny na ataki rakietowe z jej terytorium. Wielokrotnie wskazywał, że jego zaangażowanie w konflikt w sąsiedniej Syrii ogranicza się do powstrzymywania transportów broni dla wrogiego mu Hezbollahu, którego bojownicy walczą po stronie syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada.
Asad wielokrotnie podkreślał, że jego armia, została stworzona do prowadzenia wojny z głównym wrogiem - Izraelem.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył, że jego kraj odpowie siłą, jeśli zostanie zaatakowany przez Syrię.
Liban - bojownicy wspierają Asada
Libański rząd nie popiera pomysłu uderzenia na Syrię. Zdaniem ministra spraw zagranicznych Adana Mansoura, "akcja ta nie przysłużyłaby się utrzymaniu pokoju, stabilności i bezpieczeństwa w regionie".
Jednak radykalny ruch szyicki Hezbollah otwarcie wzywa do udziału w walkach po stronie syryjskiego rządu. Jego "brygady ochotników" wspierają wojska w potyczkach z powstańcami. Ten kraj gości największą liczbę syryjskich uchodźców - jest ich już 496 tysięcy.
Iran: Nie wspierajcie rebeliantów
Iran jest wielkim sojusznikiem Syrii oraz głównym dostawcą ropy dla niej. W zamian Syria nie przesyła ropy z Iraku, mimo istniejącego tam rurociągu. Iranowi zależy, by w Syrii nie powstał prosaudyjski i proamerykański reżim. Najwyższy duchowy przywódca kraju, szyicki ajatollah Ali Chamenei oskarżył w kraje spoza Bliskiego Wschodu o podsycanie napięcia w tym regionie i potępił wspieranie sunnickich radykałów w Syrii przez niektóre państwa z jej otoczenia. Chamenei skrytykował również wsparcie, udzielane przez niektóre państwa regionu sunnickim rebeliantom, którzy walczą z popieranym przez Iran reżimem syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada. W pomoc taką zaangażowały się między innymi Arabia Saudyjska, Katar i Turcja.
Zdaniem irańskich władz, Zachód nie ma żadnego "międzynarodowego mandatu dla interwencji w Syrii".
Egipt - zmiana o 180 stopni?
Po obaleniu prezydenta Mursiego, nowy rząd zapowiedział że nie będzie się angażować w "dżihad" po stronie powstańców. Niemniej nadal zamierza popierać powstańców walczących od dwóch lat z reżimem Baszara el-Asada.
Minister spraw zagranicznych Nabil Fahmi powiedział, że jest zwolennikiem politycznego rozwiązania konfliktu w Syrii, zapewniając przy tym, że Egipt "wspiera naród syryjski i jego dążenie do wolności". Zapowiedział jednak rewizję stosunków z syryjskim rządem, co - jak zastrzegł - nie oznacza, że oficjalne relacje zostaną na pewno przywrócone.
W Egipcie znajduje się ok. 72 tys. syryjskich uchodźców.
Irak prosi o pomoc
Irak wobec wojny domowej w Syrii jest neutralny, niemniej boi się, że konflikt w Syrii może przelać się na jego terytorium. Dlatego władze w Bagdadzie zwróciły się do USA o pomoc wojskową. Premier Iraku Nuri al-Maliki ostrzegł, że do Iraku przedostają się z Syrii bojownicy. Trafia tam także broń, dostarczana przez niektóre państwa syryjskim rebeliantom. W ostatnich dniach doszło do kilku zbrojnych incydentów.
W Iraku jest ok. 154 tys. syryjskich uchodźców.
Autor: rf/jk / Źródło: PAP, BBC, bbn.gov.pl,
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24