Indyjskie władze formalnie uchyliły trzy ustawy liberalizujące rynek rolny. Uchwalone we wrześniu 2020 roku przepisy kończyły państwowy skup produktów rolnych oraz gwarancję minimalnych cen. Ich przyjęcie wywołało masowe, trwające ponad rok protesty.
Premier Narendra Modi ogłosił wycofanie się z reformy 19 listopada. Na początku obecnego tygodnia decyzja została przegłosowana przez obie izby indyjskiego parlamentu. W środę nowe ustawy znoszące te przyjęte w 2020 roku zostały podpisane przez prezydenta Indii Ram Nath Kovinda.
Zdaniem rządu Indii reformy, które ułatwiały dostęp do rynku wielkim korporacjom, miały zapewnić finansowanie niezbędne do rozwoju i modernizacji indyjskiej wsi. Według rolników, nowe prawo mogło się przyczynić do ich zubożenia i narazić na wyzysk ze strony koncernów. Wcześniej w Indiach obowiązywały ceny minimalne na niektóre płody rolne, a rząd skupował po nich ryż i pszenicę. Reformy z 2020 roku miały na celu rozluźnienie tych zasad, które chroniły drobnych rolników przed całkowicie nieuregulowanym wolnym rynkiem i dyktowaniem cen przez korporacje.
Masowe protesty przeciw reformom rolnym w Indiach
W trwających ponad rok protestach przeciwko przyjętym ustawom brały udział dziesiątki tysięcy rolników, wielu z nich koczowało na obrzeżach Delhi, stolicy Indii. Choć premier Narendra Modi ogłosił już wycofanie się z reformy, rolnicy kontynuują protesty domagając się m.in. poszerzenia katalogu produktów, na które obowiązują gwarantowane ceny.
Protesty są dużym wyzwaniem dla Indyjskiej Partii Ludowej (BJP), której liderem jest Modi. Na początku 2022 roku odbędą się wybory do parlamentów siedmiu indyjskich stanów, w tym najludniejszego z nich, żyjącego głównie z rolnictwa Uttar Pradeś, w którym na razie rządzi BJP.
Źródło: PAP