Śpią pod gołym niebem, nie mają co jeść ani pić. Imigranci, którzy z narażeniem życia przeprawili się przez Morze Śródziemne z ogarnietej wojną Syrii, mówią, że Europa miała być dla nich spokojnym rajem, a okazała się najgorszym koszmarem. Telewizja CNN rozmawiała z uchodźcami na granicy Macedonii i Grecji.
W weekend świat obiegły zdjęcia z granicy grecko-macedońskiej, na których widać zdesperowanych imigrantów przedzierających się przez zasieki. Dochodziło do starć z policją, która użyła gazu łzawiącego i granatów hukowych.
Dalsza trasa imigrantów prowadzi do Serbii, gdzie koczują w oczekiwaniu na szansę dostania się do pociągu do Europy Zachodniej.
"Lepiej umrzeć od bomb w ojczyźnie niż tutaj"
Reporter CNN, który jest na miejscu, relacjonuje, że przemoczeni i głodni imigranci żyją w dramatycznych warunkach w prowizorycznych obozach dla uchodźców. Są praktycznie pozbawieni pomocy ze strony rządów, na miejscu jest tylko kilka pozarządowych organizacji.
Jeden z imigrantów powiedział reporterowi, że nigdy nie wyobrażał sobie, że Europa tak wygląda. - Spójrz na nią - powiedział, wskazując na swoją 3-letnią córeczkę. - W Syrii była księżniczką, tutaj jest jak szmata. Traktują nas jak zwierzęta.
Syryjczyk dodał, że gdyby mógł wrócić do domu, to by to zrobił. - Lepiej umrzeć od bomb w ojczyźnie niż tutaj - dodał.
Imigrantów na granicy pilnuje policja. Wokół zasieków stoją transportery opancerzone. Reporter CNN spotkał kobietę w zaawansowanej ciąży, która błagała funkcjonariuszy, by pozwolili jej przekroczyć granicę. Drżała i płakała. Obok niej siedział staruszek, który ręką wskazywał na serce. Okazało się, że przeszedł dwie poważne operacje i nie czuje się dobrze, ale nie może liczyć na pomoc medyczną.
Imigranci szturmują Europę
Według Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji z siedzibą w Genewie od początku bieżącego roku do Europy przybyło przez Morze Śródziemne ponad ćwierć miliona migrantów, w tym blisko 150 tys. do Grecji i ponad 100 tys. do Włoch.
W obliczu coraz poważniejszego kryzysu związanego z falą uchodźców, z jakim mierzy się UE, niektórzy przywódcy europejscy zaczęli mówić o możliwości przymknięcia granic między państwami należącymi do strefy Schengen. Prezydent Francji Francois Hollande po poniedziałkowym spotkaniu z kanclerz Niemiec Angelą Merkel oświadczył, że Europie potrzebny jest jednolity system przyznawania azylu, a jego istnienie jest warunkiem utrzymania systemu swobodnego przemieszczania się na obszarze Schengen.
Zmiany zasad w strefie nie byłby jednak takie proste. Gdyby ktoś chciał likwidacji strefy Schengen i przywrócenia kontroli granicznych, trzeba by zmienić traktaty unijne. To byłby długi i trudny proces.
Autor: pk//gak / Źródło: CNN, PAP