W ostatnich tygodniach w dawnym domu Petera Tobina, skazanego na dożywocie za zamordowanie 23-letniej Polki, znaleziono kolejne dwa ciała. Media spekulują jednak, że morderca może być sprawcą śmierci nawet 15 ofiar.
"Daily Record", "Sunday Telegraph", "Scotland on Sunday", "Sunday Times" - te i inne tytuły brytyjskiej prasy permanentnie rozpisują się o wydarzeniach związanych z Peterem Tobinem. Kolejne rodziny osób zaginionych od lat występują publicznie w mediach i wyrażają swoją nadzieję, że właśnie teraz poznają prawdę o swoich bliskich - tę najgorszą.
Już wiadomo, że Peter Tobin jest bowiem zabójcą co najmniej 3 młodych dziewczyn, jednak jak straszy policyjna statystyka - na takiej liczbie żaden seryjny zabójca nie poprzestaje.
Podobnie sprawę komentuje Kasper Gradoń, polski ekspert z dziedziny kryminolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
- Policja brytyjska zajmuje się teraz otwieraniem starych, zamkniętych spraw - nawet sprzed 40 lat. Według Gradonia brytyjska policja "rozgrzebuje" teraz stare sprawy zaginięć i morderstw młodych dziewczyn, których sprawców nigdy nie złapano. Inspektorzy poszukują wspólnych wątków i podobieństw między profilem działania Tobina, a profilami domniemanych sprawców ówczesnych zbrodni.
Morderca z dożywociem
Na początku maja tego roku sąd w Edynburgu skazał Tobina na dożywocie za zabójstwo 23-letniej polskiej studentki Angeliki Kluk. Zgwałcił ją i zamordował w katolickim kościele w Glasgow pod koniec września ubiegłego roku.
Po ukryciu zwłok Tobin zbiegł do Londynu, gdzie kilka dni później go aresztowano. Skrępowane zwłoki Polki, widzianej po raz ostatni 25 września, odkryto w kilka dni po zbrodni pod podłogą kościoła św. Patryka w Glasgow. Ofiara miała poważne obrażenia głowy i liczne rany kłute.
Na terenie kościoła mieściło się schronisko i przytułek dla ubogich, w którym pod fałszywym nazwiskiem Tobin mieszkał, a także dorywczo pracował. W ośrodku przebywała też Angelika.
Recydywista
Peter Tobin w przeszłości był skazany za gwałt na niepełnoletniej dziewczynce, ale wyszedł z więzienia po 10 latach. Mieszkał w Preston w Szkocji pod swoim rzeczywistym nazwiskiem, ale pod koniec 2005 roku wyprowadził się, nie informując policji o tym, dokąd zamierza się udać. W przytułku w Glasgow przedstawiał się jako Pat MacLaughlin.
Źródło: TVN24, PAP