Hodowca narządów czy kosmiczny architekt

Aktualizacja:
 
Jakie są zawody przyszłości?sxc.hu

Producent części ciała. Nano-lekarz. Ochroniarz kwarantanny. A może pilot lotów kosmicznych? Brytyjski portal naukowy opublikował listę zawodów przyszłości. Sprawdziliśmy, jak bardzo odległa jest to przyszłość i jak do niej przygotowują się polskie uczelnie.

producent części ciała, nanolekarz, rolnik GMO, konsultant ds. starości, chirurg powiększający pamięć, etyk nowej nauki, kosmiczny pilot, przewodnik i architekt, pionowy rolnik, specjalista od odwracania zmian klimatycznych, ochroniarz kwarantanny, policja pogodowa, wirtualny prawnik, operator awatarów/wirtualny nauczyciel, inżynier budujący alternatywne pojazdy, personalizator mediów, usuwacz informacyjnych odpadów, bankowiec czasu, sieciowy pracownik społeczny, personalny kreator wizerunku Profesje twoich dzieci

Zastanawiam się, czy nie zafundować sobie lotu dookoła Ziemi – podróże kosmiczne ostatnio niesamowicie potaniały, ale to dalej koszt zaczynający się od dwóch średnich pensji. No i trzeba będzie zapłacić kreatorowi wizerunku, żeby przez ten czas dbał o moje profile na Facebooku i Twitterze (tak, jestem trochę staroświecka) i uzupełniał videobloga…

20 lat od teraz

Ta, dziś dość egzotyczna, wizja, ma się spełnić za 20 lat. Przynajmniej zdaniem portalu Science [So what? So everything], który opublikował listę dwudziestu zawodów przyszłości. Zapytaliśmy naukowców, ile w tych prognozach naukowej fantastyki, a ile wynalazków i potrzeb czekających tuż za rogiem. Sprawdziliśmy czy polskie uniwersytety są na to przygotowane.

Pierwszy na liście jest producent części ciała. Według portalu, postęp w nauce umożliwi tworzenie żywych narządów czy kończyn, więc będziemy potrzebować ich producentów, a także osób, które będą je magazynować oraz "serwisować". Krajowy konsultant transplantologii, prof. Wojciech Rowiński, jest sceptyczny.

Wątroby (własnej) w lodówce nie będzie

– Medycyna regeneracyjna, która będzie dominować w XXI wieku, już istnieje. Z komórek macierzystych dzięki inżynierii genetycznej możemy budować struktury jednowymiarowe, jak skóra, dwuwymiarowe, jak ściana pęcherza moczowego, podejmowano też próby tworzenia struktur trójwymiarowych, czyli narządów. Nauka zmierza w tym kierunku, ale nie sądzę, żeby za dwadzieścia lat hodowla organów była powszechna. Za dużo jest tu niewiadomych – mówi nam profesor.

Nie ma też na razie co marzyć o płucach czy nerce w domowym zamrażalniku, czekających tam na wypadek, gdyby oryginalne odmówiły posłuszeństwa. – Zamrażanie i rozmrażanie tkanek jest szalenie skomplikowane. No i byłoby to strasznie drogie – dodaje Rowiński.

Nano-roboty - jak najbardziej

Oblicze medycyny ma też zmienić nanotechnlogia, która pozwoli na stworzenie mikroskopijnych, sub-atomowych urządzeń oczyszczających ludzkie żyły oraz leków atakujących bezpośrednio ognisko choroby. – Nano-lekarz to już bardzo bliska przyszłość, przynajmniej jeśli chodzi o dozowanie leków, diagnostykę i manipulacje wewnątrz organizmu za pomocą nanorobotów – mówi nam prof. Leon Gradoń z Wydziału Inżynierii Chemicznej i Procesowej Politechniki Warszawskiej. Pierwsze próby były już podejmowane na przykład z podawaniem insuliny.

– Medycyna regeneracyjna, która będzie dominować w XXI wieku, już istnieje. Z komórek macierzystych dzięki inżynierii genetycznej możemy budować struktury jednowymiarowe, jak skóra, dwuwymiarowe, jak ściana pęcherza moczowego, podejmowano też próby tworzenia struktur trójwymiarowych, czyli narządów Krajowy konsultant transplantologii, prof. Wojciech Rowiński

Zapytaliśmy cztery najlepsze – według rankingu „Perspektyw” – polskie uczelnie: Uniwersytet Warszawski, Jagielloński, AGH i Politechnikę Warszawską – jakie kierunki wprowadziły w ciągu ostatnich trzech lat. Niektóre z nich przydadzą się specjalistom przyszłości. Inżynierię nanostruktur i zastosowanie fizyki w biologii i medycynie można od roku studiować na UW, inżynierię biomedyczną i bionanotechnologię na AGH, a biofizykę oraz neurobiologię od dwóch lat na UJ.

Awatar nauczy ci dziecko

Modelowanie, sztuczna inteligencja i sterowanie, które od roku oferuje UJ, uzupełnione o nowoczesną grafikę komputerową na AGH, to z kolei wykształcenie na przykład dla koordynatora awatarów. Awatary, czyli wirtualne odpowiedniki uczniów, mają być w niedalekiej przyszłości używane po to, by wesprzeć albo nawet zastąpić nauczycieli w pierwszych klasach. Przynajmniej w funkcji osobistego przewodnika po sieci. Koordynator dbałby o to, żeby student i jego awatar byli odpowiednio dopasowani i połączeni.

Informatycy będą mogli się też realizować jako usuwacze informacyjnych odpadów – niepotrzebnych danych, które pozostawiamy w sieci. Jeśli poniewczasie uznamy, że nasz profil na portalu społecznościowym udostępnia zbyt wiele danych, albo zdjęcia z imprezy na fotoblogu są jednak zbyt frywolne, przyda się pomoc wykwalifikowanego informatyka. Ten pozbędzie się ich na dobre.

Turystyka kosmiczna niekoniecznie na Marsa

Kolejny zawód, a raczej pakiet zawodów, z odległej o 20 lat przyszłości wygląda na zupełne science fiction. Według portalu na pewną pracę mogą liczyć kosmiczni piloci, przewodnicy turystyczni i architekci. O ile sama idea gwiezdnej turystki nie jest nowa – na (krótkie) wakacje w stanie nieważkości pozwoliło sobie już siedem osób – to koszt jest iście kosmiczny, między 20 a 35 milionów dolarów.

To ma się jednak zmienić. Obecnie można latać jedynie na pokładzie rosyjskich Sojuzów, ale kosmiczne programy rozpoczęły też prywatne firmy. Space Adventures Ltd chce zredukować koszt lotu do 100 tysięcy dolarów od pasażera, a Space Island Group – nawet do 60 tysięcy.

Dr hab. Cezary Galiński z Politechniki Warszawskiej prognozuje, że za dwadzieścia lat turystyka kosmiczna rzeczywiście się rozwinie, choć może niekoniecznie będziemy nocować w marsjańskich hotelach. – Ale bazy na innych planetach są konieczne, pytanie czy nas na to stać. Surowce ziemskie się wyczerpują, trzeba poszukać gdzie indziej – dodaje. Przyszli inżynierowie lotu mogą się kształcić na PW na kierunkulotnictwo i kosmonautyka, a astrofizycy i kosmolodzy – na UJ.

Nowe kierunki wymusza rynek

Nano-lekarz to już bardzo bliska przyszłość, przynajmniej jeśli chodzi o dozowanie leków, diagnostykę i manipulacje wewnątrz organizmu za pomocą nanorobotów prof. Leon Gradoń, PW

AGH ma mniej sentymentów.– Kierujemy się tym, czego wymaga rynek. Mamy około 200 umów z przemysłem i firmami, taki swoisty transfer ze świata nauki do biznesu - mówi tvn24.pl rzecznik uczelni Bartosz Dembiński. To dawanie wykształcenia na zamówienie? - Można tak powiedzieć, ale skutek jest wyłącznie pozytywny. W rankingu kierunków przeczytałem, że na jedną ofertę pracy dla politologa przypada aż 581 bezrobotnych. My nie mamy takich problemów – dodaje.

 
Możesz zostać producentem ludzkiego ciała (TVN24) 

Humaniści też zarobią

Jako politolog z wykształcenia nie ciągnę tematu. Jednak według brytyjskiego portalu, na rynku pracy w przyszłości znajdzie się jednak miejsce także dla humanistów, ale najlepiej interdyscyplinarnych. Jak na przykład etyk "nowej nauki", działający na styku medycyny, biotechnologii, genetyki i etyki. Biorąc pod uwagę temperaturę obecnych debat o klonowaniu, komórkach macierzystych, eutanazji, inżynierii genetycznej, zmianie płci czy zapłodnieniu in vitro, pracy im długo nie zabraknie.

Humanista będzie się mógł realizować także jako osobisty kreator wizerunku, czyli połączeniu stylisty i PR-owca, tyle że sieciowego. OKW będzie tworzył własną „markę” klienta używając portali społecznościowych i innych mediów, decydował o tym, jaki wizerunek pokaże na blogu, Twitterze czy Facebooku i czy – a raczej na ile - ten obraz będzie spójny z realną osobą.

 
Twoje dziecko może zostać koordynatorem Avatarów 

- Taki zawód ma przyszłość, choć nie sądzę, żeby to była masowa usługa. Użytkownicy internetu są coraz bardziej świadomi, mają coraz więcej wiedzy o prywatności w sieci i tworzeniu wizerunku, ale oczywiście można to robić mniej lub bardziej profesjonalnie. Uważam, że będzie grupa osób – politycy aktorzy, celebryci, szefowie firm – która będzie potrzebować takich fachowców. Ale to nie jest kwestia tylko kompetencji, ale przede wszystkim czasu, którego VIP-y nie mają – uważa socjolog internetu Dominik Batorski.

Pionowi rolnicy i pogodowi policjanci

Co z zawodami znanymi od wieków? Znajdzie się praca dla rolników, alew uprawie i hodowli genetycznie zmodyfikowanej żywności lub w tzw. pionowym rolnictwie na miejskich wieżowcach. Policjanci będą pilnowali, żeby w sytuacji rosnącego niedoboru wody nikt nie „kradł” deszczowych chmur, a ochroniarze będą stali na straży kwarantanny i zamkniętych stref podczas epidemii. Niekończącym się źródłem pracy dla prawników będzie natomiast internet, a konkretnie procesy o prawo autorskie, dostęp do treści czy naruszenie prywatności.

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu