W efekcie dążeń niepodległościowych Katalończyków na terenie Hiszpanii prowadzone są procesy sądowe i śledztwa policyjne. Dotyczą one zarówno polityków, urzędników, pracowników akademickich, jak i funkcjonariuszy policji i służb bezpieczeństwa.
Jak ujawniły we wtorek hiszpańskie media, część procesów sądowych wszczęto z urzędu z powodu złamania przepisów chroniących integralność terytorialną Hiszpanii. Części oskarżonych poza zarzutami nieposłuszeństwa i wzywania do rebelii postawiono zarzuty malwersacji środków publicznych oraz zachęcania do aktów nienawiści. Wśród oskarżonych jest 37 sympatyków i działaczy organizacji separatystycznych dążących do secesji Katalonii od Hiszpanii, w tym między innymi osadzeni w więzieniu Jordi Sanchez i Jordi Cuixart.
Ośmiu wykładowców i jeden burmistrz
Procesy sądowe, z łącznej liczby 32 uruchomionych w związku z nieuznawanym przez Madryt dążeniem rządu Katalonii do ogłoszenia niezależnej republiki, ma 20 polityków byłego regionalnego rządu i parlamentu.
Wśród nich jest przebywający już w więzieniu były wicepremier Oriol Junqueras, a także były premier Carles Puigdemont, który od końca października ukrywa się w Belgii. Wśród oskarżonych są niektórzy dowódcy katalońskiej policji oraz część kierownictwa regionalnych służb bezpieczeństwa. Odpowiadają oni w 14 prowadzonych już procesach sądowych. W gronie oskarżonych w związku z procesem niepodległościowym w Katalonii jest też między innymi ośmiu wykładowców katalońskich uczelni oraz jeden burmistrz. Pierwsze sprawy przeciwko zwolennikom ogłoszenia niepodległości Katalonii ruszyły na tydzień przed zaplanowanym na 1 października w tym regionie referendum niepodległościowym.
Jeden z pozwów przeciwko rządowi Katalonii złożył po plebiscycie regionalny syndykat policjantów, oskarżając gabinet Puigdemonta o wymierzone w funkcjonariuszy oraz innych urzędników działania szpiegowskie. Miały być one prowadzone przez podległe władzom w Barcelonie służby ds. bezpieczeństwa cybernetycznego.
Puigdemont z szansą na utworzenie rządu
Rząd Puigdemonta został zdymisjonowany 28 października w następstwie opublikowania przez Madryt przepisów ograniczających autonomię Katalonii. Rozwiązano też parlament, wyznaczając przedterminowe wybory na 21 grudnia.
Choć w głosowaniu zwyciężyła opowiadająca się za jednością kraju Partia Obywatelska (Ciudadanos), nie ma ona jednak szans na utworzenie większościowego rządu. Największe możliwości ku temu ma Puigdemont, który swój ewentualny gabinet może oprzeć na trzech proniepodległościowych ugrupowaniach: Razem dla Katalonii (Junts Per Catalunya), Republikańskiej Lewicy Katalonii (ERC) oraz Kandydaturze Jedności Ludowej (CUP). Nowy parlament Katalonii zbierze się na pierwszej sesji 17 stycznia. Może na niej zabraknąć Puigdemonta, który wciąż przebywa w Belgii w obawie przed aresztowaniem przez hiszpański wymiar ścigania.
Autor: MR//kg / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock