"Niech nie wydłuża istnienia dynastii Burbonów". Premier Katalonii wzywa króla Filipa VI do abdykacji

Źródło:
PAP

Quim Torra, premier Katalonii wezwał króla Hiszpanii Filipa VI do abdykacji w związku z wyjazdem z kraju jego ojca, Juana Carlosa Burbona. Premier Hiszpanii Pedro Sanchez zadeklarował z kolei, że inicjatywa służąca nakłonieniu byłego króla do udania się na emigrację, nie pochodziła od rządu.

Szef regionalnego rządu Katalonii Quim Torra nazwał opuszczenie kraju przez byłego monarchę Juana Carlosa Burbona "ucieczką" przed wymiarem sprawiedliwości. - Wzywam króla Filipa VI, aby nie wydłużał istnienia dynastii Burbonów i abdykował - stwierdził Torra, dodając, że w jego rozumieniu monarchia w Hiszpanii wygasła, a on sam "zawsze stoi po stronie republikanów". Dodał, że jego osobistym projektem jest jednak niepodległa republika Katalonii.

Quim Torra zarzucił też premierowi Hiszpanii Pedro Sanchezowi, że ten pobłażliwie potraktował "ucieczkę za granicę osoby oskarżonej o korupcję". - Takie działanie w sposób bardzo poważny uderza w hiszpańską demokrację - stwierdził po wtorkowym posiedzeniu katalońskiego rządu. Wyjaśnił, że wezwał we wtorek szefa katalońskiego parlamentu Rogera Torrenta, aby w ciągu 48 godzin zwołał nadzwyczajną sesję izby w celu ustosunkowania się władz regionu do opuszczenia kraju przez Carlosa.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Sanchez: inicjatywa wyjazdu nie pochodziła od rządu

Na konferencji prasowej w Madrycie premier Pedro Sanchez wyjaśnił, że działania, które doprowadziły do wyjazdu Burbona, pochodziły od dworu królewskiego. Wyraził dla niego szacunek "za dystansowanie się od nagannych zachowań" oraz zapewnił "o sile hiszpańskich instytucji". Sanchez zaznaczył, że nie zna miejsca pobytu Juana Carlosa, który według doniesień madryckiego dziennika "ABC", odleciał w niedzielę przez Portugalię do Republiki Dominikany.

Podczas konferencji, służącej podsumowaniu półrocza funkcjonowania drugiego rządu Sancheza, premier podkreślił, że nie zamierzał podejmować kwestii wyjazdu byłego monarchy, ale "został wywołany przez dziennikarzy".

Szef hiszpańskiego rządu przypomniał o pojawiających się w ostatnim czasie zarzutach związanych z decyzjami podejmowanymi w przeszłości przez Juana Carlosa. Przyznał, że popiera sposób, w jaki hiszpański dwór królewski odciął się od oskarżanego o korupcję byłego monarchy. - Przyjęta linia rozwiązania tej sprawy przez dwór królewski jest właściwa wobec działań, które mogą być uznane za nielegalne. Dlatego należy osądzać ludzi, a nie instytucje - dodał premier, przypominając, że Juan Carlos zgodził się już w przeszłości stanąć przed hiszpańskim wymiarem sprawiedliwości.

Juan Carlos opuszcza Hiszpanię

Tymczasem jak ustaliły we wtorek hiszpańskie media, powołujące się na rozmowy z przyjaciółmi byłego monarchy, Juan Carlos planuje powrócić do Hiszpanii jeszcze w tym roku. Telewizja TVE twierdzi, że może to nastąpić już we wrześniu. Juan Carlos, który abdykował w 2014 roku, miał według dzienników "La Vanguardia" i "ABC" wyjechać w niedzielę do Republiki Dominikany. Miejscem wylotu do karaibskiego kraju miało być lotnisko w portugalskim Porto.

Media w Portugalii twierdzą, że właśnie ten kraj mógłby stać się w przyszłości nową ojczyzną oskarżanego o korupcję Juana Carlosa. Przypominają, że były hiszpański monarcha nie tylko spędził tam dzieciństwo, ale ma też grono oddanych przyjaciół. W opublikowanym w poniedziałek liście były monarcha Hiszpanii napisał, że zamierza wyjechać z kraju, aby "ułatwić" Filipowi VI sprawowanie urzędu głowy państwa.

Władze Dominikany zaprzeczyły doniesieniom hiszpańskich i portugalskich mediów. Mariela Caamano z urzędu ds. migracji Dominikany stwierdziła na konferencji prasowej, że władze tego kraju nie potwierdziły dotychczas przybycia Juana Carlosa. - Ostatni raz były monarcha znajdował się na naszym terytorium od 28 lutego do 2 marca tego roku. Podawane we wtorek informacje o przybyciu Juana Carlosa nie są prawdziwe - stwierdziła.

Autorka/Autor:asty/kab

Źródło: PAP