Rodzina szukała jego ciała przez 84 lata. Ojciec Rosy Marii został rozstrzelany przez żołnierzy generała Franco. W odkrytym właśnie niedaleko Madrytu masowym grobie znaleziono jego ślubną obrączkę. Materiał programu "Polska i Świat".
Niedaleko Madrytu odnaleziono masowy grób ofiar reżimu generała Francisco Franco, a w nim wiele osobistych rzeczy. Jedną z nich była ślubna obrączka. Wygrewarowano na niej imię oraz datę ślubu - na tej podstawie udało się dotrzeć do rodziny właściciela.
"To wszystko odbiło się na moim zdrowiu"
Pamiątka należała do ojca Rosy Marii. Kiedy został rozstrzelany przez żołnierzy generała Franco, miał 29 lat. - Dziękuję, jestem taka szczęśliwa. Nie byliśmy pewni, czy w chwili śmierci miał cokolwiek osobistego przy sobie - powiedziała córka mężczyzny, kiedy zobaczyła obrączkę ojca.
Dla rodziny odnalezienie pamiątki po zmarłym to znak, że lata poszukiwań wreszcie dobiegły końca. - To wszystko odbiło się na moim zdrowiu, jestem już stara i wyczerpana. Cieszę się, że to już koniec, tata będzie mógł wreszcie spocząć w spokoju - stwierdziła Rosa Maria Insua.
Angela Herrera, wnuczka zmarłego, zaznacza, że to "dużo więcej niż tylko obrączka". - To dowód, że szczątki mojego dziadka są w tym grobie, że wreszcie go znaleźliśmy - wyjaśniła.
"Chodziło też o to, żeby rodziny nie były w stanie czcić swoich poległych"
Na odnalezienie swoich bliskich liczą tysiące hiszpańskich rodzin.
Wciąż nie udało się zlokalizować ciał ponad 114 tysięcy cywilnych ofiar frankistowskiego reżimu. - Hiszpania jest drugim po Kambodży krajem z największą liczbą grobów masowych i one przez kilkadziesiąt lat pozostawały kompletnie poza jakimkolwiek zainteresowaniem państwowym - powiedział dziennikarz z portalu dzialzagraniczny.pl Maciej Okraszewski.
Rodziny często szukają bliskich na własną rękę. Do tej pory z odkrywanych w całym kraju masowych grobów wydobyto dziewięć tysięcy ciał.
Generał Francisco Franco rządził Hiszpanią od 1936 roku aż do lat 70. W kraju panowała krwawa dyktatura wojskowa. Na politycznych oponentach dokonywano masowych egzekucji. Ciała zakopywano w studniach, przydrożnych rowach czy kopanych na polach głębokich grobach. - Generał Franco wprowadził tak zwany biały terror. Chodziło to, żeby zastraszyć wszystkich przeciwników politycznych. Chodziło też o to, żeby rodziny nie były w stanie czcić swoich poległych, żeby nie wiedziały, gdzie leżą ich ciała - wyjaśnił Okraszewski.
Przerwana zmowa milczenia
Katarzyna Kobylarczyk, autorka książki "Strup. Hiszpania rozdrapuje rany", uczestniczyła w hiszpańskich ekshumacjach. Stwierdziła, że rodziny ofiar "często wprowadzano w błąd". - Mówiono im: państwo nic nie wie na temat tego człowieka, on nie został nigdzie aresztowany, a nawet jeśli został, to został już dawno wypuszczony i zniknął - dodała.
Przez lata wokół zbrodni reżimu panowała zmowa milczenia. Szczególnie na prowincji, gdzie władza zastraszała mieszkańców. - Wieś, przy której taki grób się znajduje, doskonale wie o nim. Doskonale wie, że ten grób tam jest, doskonale wie czasem, ile osób tam zostało pochowanych, ale ta wieś milczy. Nie mówi nic. Ze strachu. Ta cisza, to milczenie trwa praktycznie do roku 2000 - wyjaśniła Kobylarczyk.
Wtedy w Hiszpanii rozpoczęło się trwające do dziś rozliczanie z przeszłością. W ubiegłym roku ciało generała Franco ekshumowano z przeznaczonej dla bohaterów Doliny Poległych. - Ta rana z czasów wojny nie zagoiła się dobrze, ona cały czas się paprze, jadzi, rozkrwawia - oceniła autorka "Strup. Hiszpania rozdrapuje rany".
Zrobiono właśnie kolejny krok, by tę ranę zagoić. Rząd przyjął ustawę delegalizującą organizacje pochwalające frankizm. Zobowiązano się także do pomocy w poszukiwaniach ciał ofiar reżimu. Ma zostać stworzony bank DNA, a na identyfikację przeznaczono 700 tysięcy euro.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24