Mariano Rajoy stanął w środę rano przed sądem w Madrycie jako świadek w procesie o korupcję, w którym oskarżeni są jego dawni koledzy z Partii Ludowej (PP). To pierwszy przypadek w historii Hiszpanii, żeby premier osobiście zeznawał przed sądem.
Składanie zeznań przez szefa mniejszościowego rządu Hiszpanii ma związek z tzw. aferą Guertel. Według aktu oskarżenia w latach 1999-2005 na konta PP miały wpływać pieniądze pochodzące z przestępstw korupcyjnych. Mariano Rajoy, któremu nie postawiono zarzutów, zajmował wówczas wysokie kierownicze stanowiska w partii. Szefem ludowców został w 2004 r.
Rajoy: nie byłem świadom nieprawidłowości
Rajoy od kilku tygodni przyznawał, że nie widzi problemu, by jako premier zeznawać przed sądem. Wcześniej w maju bezskutecznie prosił sąd o możliwość składania zeznań w formie wideokonferencji.
Podczas środowego przesłuchania przyznał, że w okresie, w którym doszło do przypadków korupcji, spoczywała na nim "odpowiedzialność za PP polityczna, ale nie księgowa". Wyrażając ubolewanie z powodu afery, w którą uwikłani byli działacze jego partii, zaprzeczył, jakoby miał związek z praktykami korupcyjnymi.
- Nigdy nie byłem świadom jakichkolwiek nieprawidłowości finansowych w mojej partii - powiedział przed sądem Rajoy, zaznaczając też, że nie zna Francisco Correi, przedsiębiorcy, który był szefem siatki korupcyjnej Guertel.
Po trwającym blisko trzy godziny przesłuchaniu Rajoya szef opozycyjnego lewicowego ugrupowania Podemos, Pablo Iglesias, stwierdził, że premier jako świadek był "nieprzekonujący".
Iglesias zapowiedział, że będzie rozmawiał z socjalistami o możliwości zgłoszenia do parlamentu wniosku o wotum nieufności wobec szefa rządu.
Głośna afera korupcyjna
Sprawa Guertel jest jedną z najgłośniejszych afer korupcyjnych w ostatnich latach w Hiszpanii. Ma kilka wątków, a wśród oskarżonych są przedsiębiorcy oraz byli deputowani i działacze PP. Badane są przypadki nieuczciwego rozstrzygania przetargów na usługi i roboty publiczne w zamian za łapówki dla ludowców, a także prowadzenie równoległej księgowości z nieprzejrzystymi płatnościami.
W lutym sąd w Walencji orzekł karę więzienia dla jedenastu osób wchodzących w skład siatki przestępczej odpowiedzialnej za aferę Guertel. W uzasadnieniu wyroku sędzia wskazał na bezpośrednie powiązania kilku byłych członków autonomicznych władz Walencji z grupą przestępczą, której przewodziło trzech hiszpańskich biznesmenów – w tym jej szef Correa. Przedsiębiorcom wymierzono kary 12 i 13 lat pozbawienia wolności.
Sąd orzekł, że poprzez siatkę wpływowych osób oskarżeni dopuścili się na terenie Wspólnoty Walenckiej defraudacji środków publicznych, nieuprawnionego wykorzystywania swoich wpływów, przekupstwa, fałszowania dokumentów oraz byli członkami organizacji przestępczej.
Wśród skazanych znalazła się była przewodnicząca parlamentu Wspólnoty Walenckiej Milagrosa Martinez. Przez lata była ona kluczową postacią w regionalnych strukturach Partii Ludowej.
Trwający od 2009 r. przed sądem w Walencji proces był pierwszym związanym z siatką Guertel i dotychczas jedynym, w którym zapadły wyroki skazujące.
Autor: mm//rzw / Źródło: PAP