Członkowie hiszpańskiego Kongresu Deputowanych przyjęli w czwartek uchwałę, w której wzywają rząd premiera Mariano Rajoya, aby konsekwentnie przewodził Unii Europejskiej w jej działaniach na rzecz obrony praw człowieka i swobód demokratycznych w Wenezueli.
Za uchwałą głosowali deputowani rządzącej Partii Ludowej (PP) Rajoya i liberalnej Ciudadanos (Obywatele). Deputowani z Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) wstrzymali się od głosu, a przedstawiciele lewicowej partii Podemos (Możemy) głosowali przeciwko uchwale. Uchwała zachęca rząd hiszpański, aby nie uznawał wyborów prezydenckich w Wenezueli wyznaczonych na maj, ponieważ w przekonaniu dużej części obywateli tego kraju sposób w jaki mają być przeprowadzone nie daje minimalnych gwarancji demokratycznych.
Już sam ich bliski termin - jak podkreślają hiszpańscy parlamentarzyści - nie stwarza szans na równą walkę przedwyborczą. W tej sytuacji, wobec wyraźnego naruszenia zasad demokracji, rząd Hiszpanii nie powinien uznać wyników wenezuelskich wyborów.
Jeden kontrkandydat
Następca Hugo Chaveza, 55-letni Nicolas Maduro, za którego rządów Wenezuela pogrążyła się w kryzysie z trzycyfrową inflacją, może liczyć na najwyżej 25-procentowe poparcie. Nie ma jednak praktycznie rywali, gdyż opozycja bojkotuje wybory, a jedyny kontrkandydat, to 56-letni emerytowany wojskowy Henri Falcon, prezentujący się jako "dysydent". Deputowani z PSOE zaproponowali przyjęcie uchwały utrzymanej w znacznie bardziej pojednawczym tonie, domagając się przede wszystkim zwolnienia więźniów politycznych w Wenezueli, anulowania decyzji i wyroków ograniczających prawa polityczne części liderów opozycji oraz przeprowadzenia uczciwych wyborów, w których wszyscy kandydaci startowaliby na równych warunkach. Uchwała Kongresu Deputowanych uzyskała poparcie 164 deputowanych, 79 było przeciwnych, a 94 wstrzymało się od głosu.
Autor: MR / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock