Szef kontrwywiadu Niemiec "tymczasowo w stanie spoczynku". W tle warszawska mowa


Minister spraw wewnętrznych Niemiec Horst Seehofer poinformował, że ze skutkiem natychmiastowym przeniósł szefa Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (kontrwywiadu - BfV) Hansa-Georga Maassena "tymczasowo w stan spoczynku".

Sprawa Maassena we wrześniu wywołała kryzys w koalicji rządzącej i niemal doprowadziła do jej rozłamu. Powodem było wyrażane przez niego otwarcie powątpiewanie w autentyczność relacji o atakach na cudzoziemców w Chemnitz. Na łamach dziennika "Bild" wyraził wątpliwość co do autentyczności "doniesień medialnych o prawicowych ekstremistach polujących na ludzi w Chemnitz" po zabiciu Niemca w bójce. W sprawie tej zatrzymano dwóch obcokrajowców, jednego później zwolniono z aresztu.

Opinia wyrażona publicznie przez Maassena była sprzeczna ze stanowiskiem rządu; kanclerz Angela Merkel wcześniej potępiła te sceny przemocy, mówiąc o urządzanych w Chemnitz "polowaniach" oraz o "nienawiści i prześladowaniu niewinnych ludzi". Maassenowi zarzucano też "niestosowne kontakty" z członkami skrajnie prawicowej, populistycznej i antyimigranckiej Alternatywy dla Niemiec (AfD). On sam zdecydowanie temu zaprzeczał. Początkowo przywódcy partii koalicyjnych uzgodnili, że Maassen przestanie szefować BfV i przejdzie do MSW na stanowisko sekretarza stanu. Rozwiązanie takie wywołało jednak protesty w szeregach SPD, gdzie zauważono, że na nowym stanowisku Maassenowi przysługiwałoby wyższe uposażenie. Koalicjanci uzgodnili więc, że Maassen obejmie funkcję specjalnego doradcy Seehofera w randze szefa wydziału, z wynagrodzeniem na dotychczasowym poziomie. W Chemnitz pod koniec sierpnia w bójce z udziałem osób różnych narodowości zginął Niemiec. Śmierć ta doprowadziła do najgwałtowniejszych od dekad protestów skrajnej prawicy i ożywiła w kraju debatę o polityce imigracyjnej Merkel.

Warszawska mowa

W poniedziałek niemieckie media podały, że 18 października w Warszawie na posiedzeniu Klubu Berneńskiego, który jest platformą wymiany poglądów i informacji tajnych służb państw członkowskich Unii Europejskiej oraz Norwegii i Szwajcarii, Maassen uznał swe odejście za efekt dążeń do rozbicia koalicji rządowej. Według relacji mediów, w swym przemówieniu w Warszawie Maassen roztoczył wizję lewicowo-radykalnych sił w SPD, które od samego początku były przeciwne zawieraniu koalicji z chadekami. Jego komentarz na temat wydarzeń w Chemnitz miał być dla tych sił wymarzoną okazją, by sprowokować zerwanie koalicji. Jak oświadczył kolegom z Klubu Berneńskiego, jest w Niemczech znany jako krytyk naiwnej i lewicowej polityki, prowadzonej w sferze migracji oraz bezpieczeństwa.

"Niedopuszczalne sformułowania"

Seehofer oświadczył, że ujawniony tekst pożegnalnego przemówienia Maassena zawiera "niedopuszczalne sformułowania". Powiedział, że z tego powodu dalsza nacechowana wzajemnym zaufaniem współpraca nie jest możliwa. Seehofer jako przykład "niedopuszczalnych sformułowań" w przemówieniu Maassena podał jego opinię o "lewicowo-radykalnych siłach w SPD". Minister uznał w tym kontekście, że Maassen "przekroczył granicę". Seehofer wyjaśnił, że do czasu formalnej decyzji prezydenta Niemiec w sprawie przeniesienia Maassena w stan spoczynku szef BfV zostaje zwolniony z pełnienia obowiązków. Obowiązki te przejmie na razie jego zastępca Thomas Haldenwang.

Autor: mtom / Źródło: PAP