Kontrolujący Strefę Gazy Hamas poinformował w niedzielę, że tamtejsze ugrupowania palestyńskie zgodziły się na zawieszenie broni z Izraelem. Porozumienie w tej sprawie miał wynegocjować Egipt.
Według jednego z wysokich rangą przedstawicieli Hamasu, strona egipska poinformowała Palestyńczyków, że Izrael zgodzi się wstrzymać naloty na Strefę Gazy tylko pod warunkiem, że bojownicy palestyńscy zaprzestaną ostrzału rakietowego.
Tenże przedstawiciel Hamasu mówił, że zawieszenie broni mogłoby wejść w życie jeszcze w niedzielę wieczorem. Rzecznik rządu izraelskiego nie chciał się na ten temat wypowiedzieć. Zapowiedział, że Izrael nie zawaha się rozszerzyć operacji militarnej, jeśli będzie to konieczne.
Nalotu za zamachy
Izrael przystąpił do nalotów na Strefę Gazy w odwecie za czwartkowe zamachy w pobliżu granicy izraelsko-egipskiej, w których zginęło 8 Izraelczyków. W izraelskich nalotach zginęło 15 osób, w tym przywódca palestyńskiej frakcji Ludowe Komitety Oporu, którą Izrael oskarża o czwartkowe zamachy.
Zabitych zostało także pięciu egipskich strażników granicznych, jednak Izrael nie wziął na razie na siebie odpowiedzialności za ich śmierć, twierdząc, że zginęli podczas terrorystycznego ataku na granicy egipsko-izraelskiej.
Egipt twierdzi, że zostali oni zabici podczas ostrzału z izraelskiego śmigłowca, który uczestniczył w pościgu za grupą sprawców czwartkowej serii zamachów koło izraelskiego kurortu Ejlat, przy granicy z Egiptem. Kair domaga się od Izraela przeprosin.
Wicepremier i minister obrony Izraela Ehud Barak wyraził w sobotę ubolewanie z powodu śmierci egipskich strażników granicznych. Poinformował też, że zlecił siłom zbrojnym przeprowadzenie dochodzenia w celu ustalenia okoliczności czwartkowego zdarzenia.
Źródło: PAP