W niedzielę po południu, przed inauguracją prezydenta Bernardo Arevalo de Leona, na którą przybyli zagraniczni goście, miało się odbyć zaprzysiężenie nowych członków gwatemalskiego Kongresu, liczącego 160 deputowanych, na czteroletnią kadencję (2024-2028). Po tej uroczystości przed nimi miał złożyć przysięgę prezydent elekt.
Zwolennicy dotychczasowego prezydenta Gwatemali, pokonanego w wyborach ultraprawicowego Abelardo Giammatei, wystąpili z oskarżeniem, że część spośród opozycyjnych parlamentarzystów nie dopełniła niezbędnych formalności i ich przynależność do partii kandydata na prezydenta jest wątpliwa. Poparł ich Sąd Najwyższy i prokuratura. Parlament nie rozpoczął pracy. Zwolennicy Bernardo Arevalo de Leona przedarli się przez kordony policji i zagrozili szturmem Kongresu Gwatemali.
Prezydent zaprzysiężony. "Nasza demokracja ma siłę, by stawić opór"
Ostatecznie w poniedziałek rano Arevalo został zaprzysiężony. Giammatei, którego rząd ogarnięty był skandalami korupcyjnymi, pominął ceremonię.
- Nasza demokracja ma siłę, by stawić opór, a dzięki jedności i zaufaniu możemy zmienić krajobraz polityczny w Gwatemali – powiedział Arevalo chwilę po objęciu urzędu.
- Nigdy więcej nie będzie łamania praw człowieka – dodał. Setki jego zwolenników zgromadziły się w tym czasie na stołecznym Plaza de la Constitucion, aby wspólnie śpiewać, tańczyć i świętować.
"Naród gwatemalski dał wyraz swemu pragnieniu demokracji"
Już wcześniej prokurator generalny próbował pozbawić Arevalo i jego wiceprezydent elekt Karin Herrerę immunitetu prawnego, zawiesić partię Ziarno i unieważnić wybory. Próba "zamachu stanu", jak to określa Arevalo, wyciągnęła na ulice dziesiątki tysięcy obywateli Gwatemali. Społeczność międzynarodowa, w tym Stany Zjednoczone, bezskutecznie wywierały presję na administrację Giammatteiego, aby przystąpiła do przekazania władzy.
Unia Europejska i Organizacja Państw Amerykańskich wezwały w niedzielę wieczorem Kongres gwatemalski do "przekazania władzy w kraju, jak tego wymaga konstytucja, prezydentowi wybranemu w wyborach".
"Naród gwatemalski dał wyraz swemu pragnieniu demokracji w wolnych i transparentnych wyborach" – stwierdza wspólna deklaracja wszystkich delegacji zagranicznych zaproszonych do Gwatemali na uroczystość objęcia władzy przez prezydenta elekta.
Zwolennik demokracji obejmuje władzę
Nieoczekiwane zwycięstwo Arevalo w sierpniowych wyborach uznano za przełomowy moment dla Gwatemali. 65-latek przedstawia się jako zwolennik demokracji i przywódca ruchu postępowego, który chce zmienić krajobraz polityczny kraju, od dawna zdominowany przez partie konserwatywne.
Jest dyplomatą, socjologiem i synem byłego prezydenta Gwatemali, Juana Jose Arevalo.
Autorka/Autor: pp, akr/adso, prpb
Źródło: PAP, Reuters