Samolot, który w zeszłym tygodniu wtargnął na terytorium Gruzji i wystrzelił rakietę, nadleciał z rosyjskiej przestrzeni powietrznej - tak według gruzińskich władz oceniła incydent międzynarodowa komisja ekspertów.
Gruzińskie MSZ powołuje się na ekspertyzę specjalistów z m. in. USA, Szwecji i Litwy. Jak informuje strona gruzińska, eksperci z tych krajów mieli dokonać wizji lokalnej i zbadać szczątki rakiety.
Władze w Tbilisi podają, że międzynarodowy zespół fachowców ocenił, że samolot trzykrotnie naruszył gruzińską przestrzeń powietrzną, nadlatując ze strony rosyjskiego terytorium. Pierwsze wtargnięcie miało trwać mniej niż minutę, dwa następne po 11 minut. Według ekspertów podczas ostatniego incydentu samolot wleciał daleko w głąb terytorium Gruzji.
Ekspertom nie udało się zidentyfikować typu samolotu, nie powiedzieli też niczego na temat rakiety.
6 sierpnia na terytorium Gruzji, ok. 60 km od Tbilisi, spadła rakieta, która nie eksplodowała. Gruzini twierdzą, że została ona wystrzelona z rosyjskiego samolotu, który naruszył terytorium ich państwa. Moskwa zaprzecza tym zarzutom.
Pocisk spadł w pobliżu separatystycznej republiki Osetii Południowej. Ten autonomiczny region Gruzji odłączył się w 1991 roku, dążąc do połączenia ze znajdującą się po rosyjskiej stronie granicy Osetią Północną. Status Osetii Płd. pozostaje nieuregulowany. Od 1992 roku przebywają w niej siły pokojowe poradzieckiej Wspólnoty Niepodległych Państw.
Źródło: PAP