Gruzja liczy, że na przyszłotygodniowej konferencji darczyńców uda jej się zgromadzić około miliarda euro na odbudowę kraju - mówił w Brukseli prezydent Micheil Saakaszwili. To dwukrotnie więcej niż ma wyasygnować Unia Europejska.
- Rozmawiamy o możliwości zgromadzenia od indywidualnych donatorów dwa razy tyle [niż oferuje UE - red.] - mówił Saakaszwili.
Stany Zjednoczone już wyasygnowały co najmniej miliard dolarów, głównie na cele humanitarne, w tym osiedlanie ludności, wypędzonej w wyniku działań wojennych oraz na odbudowę infrastruktury i wsparcie rozwoju gospodarczego. Sekretarz stanu Condoleezza Rica zapewniała, że pierwsza transza - 570 mln dolarów - zostanie przekazana Tbilisi do końca roku. Resztę przekaże już kolejna administracja.
Przed debatą nad spokojem na Kaukazie
Tymczasem trwają przygotowania do debaty nad przyszłością dwóch zbuntowanych republik gruzińskich Osetii Południowej i Abchazji, których niepodległość została uznana przez Federację Rosyjską. Zdaniem wysokiego rangą dyplomaty europejskiego, przedstawiciele separatystycznych prowincji powinni wziąć udział w dyskusji, ale na poziomie grup roboczych, a nie w sesji plenarnej.
W dyskusjach wezmą udział, obok Gruzji i Rosji, Stany Zjednoczone, UE oraz przedstawiciele ONZ i Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).
Rozmów Gruzja-Moskwa nie będzie... na razie
Prezydent Saakaszwili uznał jednak za niemal niemożliwe negocjacje z Kremlem, dopóty ten utrzymuje swoje siły wojskowe w rejonie kontrolowanym przez separatystów. - Rosja musi najpierw wyjść stamtąd razem z siłami wojskowym - mówił gruziński prezydent na wspólnej konferencji prasowej z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose M. Barroso. Oskarżył także Rosję o rozmieszanie "nielegalnych baz, nielegalnych punktów kontroli" i o "kpienie z prawa międzynarodowego i sprawiedliwości międzynarodowej".
Saakaszwili wysunął także oskarżenia wobec separatystycznych władz. - Nie uważamy tych ludzi za ludzi polityki - mówił dziennikarzom gruziński prezydent. - Dla nas, to są kryminaliści odpowiedzialni za czystki etniczne.
Źródło: PAP, France24