Islamscy bojownicy z ugrupowania Abu Sajjaf uwolnili w niedzielę 10 indonezyjskich marynarzy, uprowadzonych pod koniec marca na filipińskich wodach terytorialnych - poinformował szef policji na wyspie Jolo na Filipinach. Porywacze domagali się za ich uwolnienie miliona dolarów okupu, a kilka dni wcześniej brutalnie zamordowali innego zakładnika.
- Zakładnicy, załoga tajwańskiego holownika i barki, zostali dostarczeni do siedziby gubernatora wcześnie rano, skąd zabrano ich do koszar wojskowych - powiedział nadinspektor Junkipar Sitin. - Po prostu kazano nam wsiąść do podstawionego samochodu i szukać gubernatora - wspominał jeden z uwolnionych marynarzy, Julian Philip.
Okup nie został zapłacony
Podczas incydentu w marcu holownik i barka przewożąca 7 tys. ton węgla znajdowały się na wodach między Sungai Putting w indonezyjskiej części wyspy Borneo, a portem Batangas w południowej części Filipin. Jak wspominali uwolnieni marynarze, do holownika podpłynęła łódź motorowa z ośmioma mężczyznami w mundurach filipińskiej policji, którzy weszli na pokład. Wówczas, grożąc bronią, skrępowali marynarzy i zawieźli ich jako zakładników do kryjówki na wyspie.
- Wielokrotnie grozili, że poderżną nam gardła - powiedział Philip. Jak podkreślił, przez ponad miesiąc w niewoli byli jednak traktowani dobrze. Jak przypuszczał, islamiści bali się, że jeżeli któryś z marynarzy umrze, stracą szanse na uzyskanie miliona dolarów okupu.
Przedstawiciele indonezyjskich władz zaprzeczyli, jakoby okup został zapłacony. - Uwolnienie było możliwe dzięki negocjacjom oraz współpracy armii indonezyjskiej i filipińskiej - powiedział emerytowany gen. Kivlan Zein, który przewodził grupie negocjatorów.
Głowa w plastikowej torbie
Do uwolnienia 10 indonezyjskich marynarzy doszło zaledwie kilka dni po brutalnym zamordowaniu przez organizację Abu Sajjaf innego zakładnika, 68-letniego kanadyjczyka Johna Ridsdela.
25 kwietnia w mieście Jolo, na wyspie o tej samej nazwie w południowo-zachodniej części Filipin, dwaj mężczyźni na motocyklu zostawili na ulicy głowę w plastikowej torbie i uciekli; pięć godzin wcześniej upłynęło ultimatum w sprawie okupu, postawione przez islamistów, którzy zagrozili egzekucją jednego z czworga porwanych we wrześniu turystów - dwóch Kanadyjczyków, Norwega i towarzyszącej im Filipinki.
Abu Sajjaf, powiązana z Al-Kaidą grupa znajdująca się na amerykańskiej i filipińskiej liście organizacji terrorystycznych, jest znana z zamachów bombowych, wymuszeń i porwań dla okupu na niestabilnym południu Filipin. Ugrupowanie to walczy o autonomię w kraju, który jest w przeważającej części katolicki.
Autor: mm/tr / Źródło: Straits Times, The Jakarta Post, PAP
Źródło zdjęcia głównego: US Federal Government | Spc. Matthew Hulett