"Jako kraj przechodzimy przez bezprecedensowy i trudny czas. (...) W tej chwili nie jesteśmy podzieleni, a zjednoczeni i skupieni na naszym kraju. Teraz jestem jeszcze bardziej gotowy, by pracować dla Was i dla tego kraju" - czytamy w poście na Facebooku, który premier Grenlandii Mute Egede napisał w dwóch językach, po duńsku i grenlandzku.
Wybory odbędą się w cieniu rosnących napięć wokół tej strategicznie położonej arktycznej wyspy, posiadającej rozległe zasoby naturalne. W ostatnich tygodniach prezydent USA Donald Trump wielokrotnie mówił o potrzebie przejęcia Grenlandii przez Stany Zjednoczone. Nie wykluczył przy tym możliwości użycia siły lub nacisku gospodarczego wobec Danii w postaci ceł.
Mieszkańcy Grenlandii nie chcą przyłączenia do USA
Według sondażu instytutu Verian ze stycznia 85 proc. 57-tysięcznej populacji Grenlandii nie chce, aby wyspa stała się częścią USA. Jedynie 6 proc. to zwolennicy przyłączenia wyspy do Stanów, a 9 proc. ankietowanych nie ma na ten temat zdania.
Premier Egede, który należy do socjalistycznej partii Wspólnota Ludzka (gren. Inuit Ataqatigiit), konsekwentnie powtarza, że wyspa chce niepodległości, a nie integracji z USA lub z Danią. Podkreśla, że o jej przyszłości decydować mogą tylko Grenlandczycy.
Autorka/Autor: asty/akw
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/Ida Marie Odgaard