Gaz łzawiący, ranni i zatrzymani - tak w sobotę przez kilka godzin wyglądały ateńskie ulice. W stolicy Grecji anarchiści starli się z neonazistami, którzy urządzili marsz mający upamiętnić niedoszłą wojnę grecko-turecką sprzed 10 lat.
Pomiędzy grupami wywiązała się regularna bitwa. Do akcji wkroczyła policja. - Około 400 anarchistów zabarykadowało się wzdłuż głównych ulic. Rzucali kamienie i koktajle Mołotowa - mówił jeden z funkcjonariuszy. Jak wynika z relacji agencji Reutera, skinhedów uczestniczących w marszu było około 60.
Marsz zorganizowali zwolennicy skrajnie prawicowego ugrupowania Złoty Świt. Miał on upamiętnić dzień sprzed 10 lat, kiedy o mało co nie doszło do wojny między Grecją a Turcją o niezamieszkaną wysepkę na Morzu Egejskim. - Sytuacja została wtedy opanowana, ale jesteśmy przygotowani na wypadek eskalacji konfliktu - wyjaśnił oficer greckiej policji.
Źródło: Reuters, TVN24