74 tysiące w samym dniu ataku, drugie tyle w ciągu następnych kilku lat - to liczba ofiar amerykańskiej bomby atomowej zrzuconej 9 sierpnia 1945 r. na japońskie Nagasaki.
Chociaż historycy są zgodni, że zrzucenie bomby przyspieszyło zakończenie II wojny światowej na Pacyfiku i w Azji i kosztowała życie mniej ludzi niż konwencjonalne naloty na japońskie miasta (słynny rajd bombami zapalającymi na Tokio w marcu 1945 r. zabił co najmniej 150 tys. ludzi) to widok atomowego grzyba przemówił do ludzkości niepomiernie do swojej rzeczywistej siły.
Świadomość, że pojedyncza bomba może spowodować takie zniszczenia, na zawsze już naznaczyło atom strachem, a jego użycie lub groźba użycia paraliżuje cały świat.
Nigdy więcej atomu
64. lata po Nagasaki i wcześniejszej o kilka dni Hiroszimie nic się nie zmieniło. Podczas uroczystości rocznicowych burmistrz Nagasaki zaapelował o światowy zakaz broni atomowej.
- Mamy teraz przed sobą jako ludzkość dwie drogi: jedna prowadzi nas do świata bez broni nuklearnej, a druga do zagłady, stanowiącej powtórzenie cierpień spowodowanych przez zniszczenia w Hiroszimie i Nagasaki 64 lata temu - powiedział Tomihisa Taue.
Przypomniał, że prezydent USA Barack Obama wezwał w kwietniu do uwolnienie świata od broni atomowej, ale w maju Korea Północna przeprowadziła próbę nuklearną.
Rząd japoński oszacował liczbę ofiar ataku na Nagasaki na około 150 tys., wliczając tych, którzy zmarli w późniejszych latach na skutek odniesionych obrażeń i chorób związanych z napromieniowaniem.
6 sierpnia w Hiroszimie zginęło ok. 100 tys. osób.
Japończycy odpowiadają za zbrodnie
Liczba ofiar japońskich zbrodni wojennych jest już trudniejsza do oszacowania. Przypuszcza się, że tylko podczas pacyfikacji chińskiego Nankinu na przełomie 1937 i 1938 r. zginąć mogło nawet 300 tys. ludzi.
Japończycy nie mieli też litości dla schwytanych jeńców, których traktowanie urągało wszelkim zasadom prawa wojennego. Tylko podczas morderczego marszu przez półwysep Baatan na Filipinach w 1942 r. zginęło co najmniej 8 tys. Amerykanów i Filipińczyków.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24