Podczas likwidacji największej w historii Czech nielegalnej plantacji marihuany zatrzymano 13 osób - podała tamtejsza policja. Przestrzeń, na której uprawiano rośliny była ogromna i zajmowała kilka hal. Na ich terenie znaleziono też zamurowanego człowieka.
Według policjantów z jednostki antynarkotykowej z rosnących tam roślin można było uzyskać co najmniej pół tony narkotyków o czarnorynkowej wartości około 40 mln koron (blisko 6,65 mln złotych). Wśród zatrzymanych jest siedmiu Czechów i sześciu Wietnamczyków. Ich plantacje mieściły się w czterech halach produkcyjnych z własnym zasilaniem generatorowym.
Największy z obiektów przestępcy wykorzystywali tylko w połowie. Jak tłumaczył rzecznik wydziału antynarkotykowego czeskiej policji Michal Krammer, sprawcy czekali na dostawę nowych generatorów z Chin, aby móc uruchomić drugą część plantacji.
Zamurowany żywcem
W jednej z hal policjanci znaleźli także obywatela Wietnamu, który został w niej zamurowany. Żywność podawano mu jedynie za pomocą specjalnej windy. Policja nie wyklucza, że w jego przypadku może chodzić o pracę przymusową. Na czele szajki stało dwóch czeskich obywateli. Narkotyki z plantacji trafiały do Czech i Niemiec.
Autor: jak\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikiepdia