Jedna osoba zmarła, a co najmniej dwie są w ciężkim stanie po zatruciu dymem na jednej ze stacji waszyngtońskiego metra.
- Ludzie zaczęli panikować i uciekać. Co chwilę pracownicy metra krzyczeli, byśmy się uspokoili. Nasz pociąg zatrzymał się w tunelu. Nie mieliśmy zasięgu w telefonach, ale próbowałem dzwonić do moich rodziców, przyjaciół - relacjonował jeden z pasażerów. - Wszyscy zaczęli kaszleć, a potem wszędzie zrobiło się czarno. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje - dodał.
Dym pojawił się na stacji L'Enfant Plaza z nieznanych przyczyn, lokalni śledczy badają sprawę.
Łącznie zatruły się nim 84 osoby, które przetransportowano do szpitali.
Poważnemu zakłóceniu uległa też praca drugiej w USA pod względem przewozów kolejki łączącej Waszyngton z pobliskimi przedmieściami w Wirginii i Maryland.
Autor: mtom / Źródło: Reuters