Większość Węgrów chce zmiany i dlatego należy stworzyć sojusz ludzi pragnących zmian, bo "większość nie może być w opozycji" - oświadczył w środę kandydat na premiera opozycyjnej Węgierskiej Partii Socjalistycznej (MSZP) i partii Dialog Gergely Karacsony.
Zaznaczył, że wspólny kraj można stworzyć tylko wspólną wolą, a do tego jest potrzebna wspólna oferta i wspólny kandydat na premiera.
Na Węgrzech odbędą się wiosną wybory parlamentarne i część partii opozycyjnych – na przykład Jobbik czy Polityka Może Być Inna – wystawiła własnych kandydatów na premiera.
Karacsony zapewnił, że sojusz MSZP i Dialogu jest otwarty dla każdego, "do ostatniej chwili drzwi są otwarte".
"Fideszowska pseudodemokracja"
Karacsony podkreślił, że osiągalnym celem jest zbudowanie socjalnej demokracji w miejsce "fideszowskiej pseudodemokracji". Jak wyjaśnił, w socjalnej demokracji inwestuje się w ludzi, a we władzę na ostatnim miejscu. W takiej demokracji - jak uważa - należy zapewnić lepszą opiekę zdrowotną i edukację.
Szefowa MSZP w Budapeszcie Agnes Kunhalmi oceniła, że rząd konserwatywnego Fideszu i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej "całkowicie wyautował" opiekę zdrowotną i edukację, dlatego Węgrzy wyjeżdżają za granicę, by mieć pieniądze na wyższe opłaty za studia czy na protezę biodrową babci.
Szef frakcji parlamentarnej MSZP Bertalan Toth wyraził pogląd, że wystawiając wspólnych kandydatów opozycyjnych i wspólnego kandydata na premiera, można zapobiec trzeciej pod rząd kadencji Fideszu. Według niego Węgrzy chcą sprawiedliwych Węgier, by móc wyżyć za swoją pensję, by mężczyźni i kobiety zarabiali tyle samo, aby młodzi nie musieli emigrować i aby nikt nie dostawał świerzbu w węgierskim szpitalu.
Orban znów z największymi szansami na wygraną
Z sondaży wynika, że koalicja rządząca zdobyłaby obecnie w wyborach większość 2/3 głosów w parlamencie. Według przeprowadzonych w listopadzie i grudniu sondaży czterech ośrodków poparcie dla koalicji rządzącej wyniosło od 48 (Nezoepont) do 60 procent (Median).
Wszystkie sondaże wykazały nadal niskie poparcie dla opozycji. Najsilniejsza po koalicji rządzącej partia Jobbik, która od kilku lat próbuje poszerzyć swoją bazę wyborczą poprzez zmianę retoryki ze skrajnie prawicowej na centrową, może obecnie liczyć na poparcie najwyżej 15-18 procent respondentów.
MSZP i lewicowa DK mogą razem liczyć na 17-22 procent głosów. Realne szanse na wejście do parlamentu ma także partia Polityka Może Być Inna; poparcie dla niej wynosi 5-8 procent.
Autor: pk\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia - CC BY-SA 3.0 | Dóra Kapornai