"Mijałem co chwilę patrol. Widok nienaturalny, zaskakujący i lekko przerażający"


Nigdy nie widziałem tej części starówki tak wyludnionej, nie ma tutaj nikogo oprócz policji i dziennikarzy - relacjonował z Muenster dziennikarz tvn24.pl Tomasz-Marcin Wrona. W sobotę po południu furgonetka wjechała tam w tłum ludzi. Są ofiary śmiertelne i ranni.

Jak mówił dziennikarz tvn24.pl, do zdarzenia doszło o godzinie 15.30 na miejskiej starówce. - To bardzo popularne miejsce wśród mieszkańców, studentów i turystów - wyjaśniał.

"Widok nienaturalny, zaskakujący i lekko przerażający"

Po tragicznym zdarzeniu miejsce to wyłączono z ruchu. - Widać tylko, dwa, trzy duże wozy strażackie. Bardzo dużą ilość policji - relacjonował w TVN24 Tomasz-Marcin Wrona.

Dziennikarz tvn24.pl przekazał, że w miejscu, w którym się znajduje, nie ma żadnych świadków, są tylko dziennikarze. - W Muenster jestem średnio dwa razy w roku od kilku lat i nigdy nie widziałem tego miejsca, tej części starówki tak wyludnionej - relacjonował.

- Kiedy jechałem do Muenster, mijałem co chwilę jakiś patrol. Dla mnie jest to widok nienaturalny, zaskakujący i lekko przerażający - przyznawał.

Furgonetka wjechała w tłum ludzi

MSW Nadrenii Północnej-Westfalii przekazało wieczorem, że w sobotnim ataku zginęły trzy osoby, w tym kierowca. Wcześniejsze informowało o czterech ofiarach śmiertelnych. Policja podała, że kierowca popełnił samobójstwo.

Oficer prasowa policji w Muenster Antonia Klein przekazała naszemu dziennikarzowi, że przynajmniej 20 osób zostało rannych, ale ta liczba może się zmienić.

Policja poinformowała, że nie poszukuje żadnych innych podejrzanych.

Media: sprawca chory psychicznie, niekarany

Dziennik "Sueddeutsche Zeitung" podał, że sprawcą sobotniego ataku w Muenster był chory psychicznie obywatel Niemiec. Według doniesień tabloidu "Bild" miał on 48 lat i dotąd nie był karany.

Autor: js//now / Źródło: tvn24.pl, PAP