Winfrid Halder, powołany w czerwcu na szefa Fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie, wbrew opinii polskich i niemieckich historyków z rady naukowej dotąd nie objął swego stanowiska. Jak pisze "Der Spiegel", przedmiotem sporu jest umowa o pracę.
Minister stanu ds. kultury Monika Gruetters, która popierała kandydaturę Haldera, nie może do tej pory porozumieć się z nim w sprawie warunków umowy.
Narasta krytyka
Projekt umowy przewiduje pięcioletni kontrakt, podczas gdy nowy dyrektor domaga się umowy na czas nieograniczony - czytamy w "Spieglu".
W radzie fundacji zaczyna narastać krytyka pod adresem Haldera. - Powinien był zastanowić się nad tym wcześniej - powiedziała posłanka SPD Hiltrud Lotze.
Gruetters zapowiedziała, że Halder obejmie stanowisko "być może 1 grudnia".
"Brak wiedzy"
Wybór Haldera na szefa fundacji zakończył się skandalem. Duża część historyków z rady naukowej podała się do dymisji na znak protestu, kwestionując procedurę wyboru i kwalifikacje naukowe kandydata.
W liście do Gruetters zarzucili Halderowi brak wiedzy o problematyce ucieczek i wypędzenia Niemców po 1945 roku, ich powojennej integracji oraz międzynarodowych aspektach przymusowych wysiedleń. List podpisali m.in. były przewodniczący rady naukowej Stefan Troebst, polscy historycy Krzysztof Ruchniewicz i Piotr Madajczyk, oraz niemiecki badacz dziejów III Rzeszy Michael Wildt.
Sygnatariusze listu krytykowali ponadto nadreprezentację Związku Wypędzonych (BdV) w radzie fundacji. W gremium zasiada sześciu przedstawicieli BdV, a tylko czterech posłów koalicji rządowej.
Gruetters (CDU) jest pełnomocniczką rządu ds. kultury i mediów; przewodniczy Radzie Fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie, której głównym zadaniem jest utworzenie w Berlinie ośrodka dokumentacyjno-informacyjnego o przymusowych migracjach w Europie w XX wieku. Muzeum ma powstać do 2018 roku.
Spory w fundacji
Okoliczności powołania Haldera to nie pierwszy skandal związany z działalnością fundacji. W grudniu 2014 roku ustąpił jego poprzednik - Manfred Kittel, któremu zarzucano jednostronne eksponowanie problematyki niemieckich wypędzonych.
Spór o upamiętnienie niemieckich ofiar przymusowych wysiedleń przez wiele lat zatruwał stosunki polsko-niemieckie. Inicjatywa zbudowania Centrum przeciwko Wypędzeniom wyszła pod koniec lat 90. od ówczesnej szefowej BdV Eriki Steinbach. Jej propozycja spotkała się z bardzo krytycznym przyjęciem w Polsce i Czechach.
W celu rozwiązania konfliktu w 2005 roku odpowiedzialność za projekt, realizowany dotąd przez ziomkostwa skupione wokół Steinbach, przejął niemiecki rząd. Bundestag powołał do życia Fundację Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie i podporządkował ją merytorycznie renomowanej placówce naukowej, Niemieckiemu Muzeum Historii (DHM). Berlin nie zgodził się - uwzględniając polskie protesty - na wejście Steinbach do rady fundacji.
Autor: asz\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24