Fritzl wrócił do "piwnicy grozy"

 
Josef Fritzl przebywa w areszciePAP

Josef Fritzl znów zszedł do piwnicy swojego domu, gdzie przez 24 lata przetrzymywał swoje dzieci i wnuki. Tym razem towarzyszyła mu jednak policyjna obstawa. Śledczy próbowali ustalić czy drzwi do "podziemnej celi" dało się otworzyć od środka.

 
Dom Fritzl'ów (fot. PAP) 

Wizja lokalna w "domu grozy" miała wyjaśnić, czy prawdziwe są argumenty, na które powołuje się obrona Fritzla. Adwokaci twierdzą, że piwnica była tak skonstruowana, że ofiary Fritzla, gdyby tylko chciały z łatwością mogłyby ją opuścić.

 
To tu rozegrał się dramat Elizabeth Fritzl (fot. PAP) 

Śledczy podejrzewają jednak, że drzwi ryglowane były z zewnątrz metalowymi belami i więźniowie "Potwora z Amstetten" nie mieli szans na ucieczkę. Austriacka policja jak na razie nie podała jakie są wyniki wizji lokalnej, ale oskarżyciele powołują się na słowa samego Fritzla, który miał przyznać się do więzienia swojej córki Elizabeth i jej dzieci.

Testy DNA dowiodły też, że to Fritzl jest ojcem całej szóstki dzieci Elizabeth.

Sprawa, która wstrząsnęła światem 42-letnia obecnie Elisabeth Fritzl, przez blisko ćwierć wieku była przetrzymywana w piwnicy swego domu w Amstetten, w kraju związkowym Dolna Austria. Troje dzieci mieszkało razem z Fritzlem i jego żoną, a troje z matką w piwnicy. Siódme dziecko, będące bliźniakiem jednego z synów Fritzla i Elizabeth, zmarło wkrótce po urodzeniu.

Jego ciało zostało spalone przez ojca. Od wyjaśnienia tej właśnie sprawy ma zależeć postawienie Fritzlowi zarzutu zabójstwa. Trwa ustalanie, czy niemowlę byłoby w stanie przeżyć, gdyby otrzymało należytą opiekę medyczną.

Proces "Potwora z Amstetten" rozpocznie się jeszcze w tym roku. Na razie przebywa on w areszcie w St. Poelten, 80 km od Wiednia.

Źródło: BBC, AP, Reuters, CNN

Źródło zdjęcia głównego: PAP