Były premier Francji przed sądem. Oskarżony o zatrudnianie rodziny na fikcyjnych etatach

W poniedziałek w Paryżu formalnie rozpoczął się proces byłego premiera Francji. To finał afery, która wybuchła w 2017 roku. Francois Filon odpowie na zarzuty sprzeniewierzenia publicznych pieniędzy - miał zatrudniać żonę i dzieci na fikcyjnych etatach.

Afera wokół fikcyjnego zatrudniania członków rodziny Fillona rozpoczęła się w styczniu 2017 roku od publikacji tygodnika "Canard Enchaine" i zakłóciła toczącą się wówczas kampanię prezydencką. Uważany za faworyta Fillon, reprezentujący partię Republikanie, uzyskał w pierwszej turze trzecie miejsce i nie przeszedł tym samym do drugiej tury.

Prowadzący od 2017 roku dochodzenie sędziowie śledczy utrzymują, że Francois Fillon, premier Francji w latach 2007-2014, zatrudniał swoją żonę Penelope jako asystentkę parlamentarną, podczas gdy w rzeczywistości nie wykonywała ona tej pracy. Proceder miał trwać przez wiele lat, część zarzutów już się przedawniła. Tylko w latach 1998-2013 Penelope Fillon miała otrzymać ponad milion euro za niewykonywaną pracę.

Podobne podejrzenia dotyczą dwójki dzieci Fillonów, które miały otrzymywać wynagrodzenie za pracę w charakterze prawników, kiedy Francois Fillon był senatorem w latach 2005-2007. Obok byłego premiera na ławie oskarżonych zasiądzie jego żona, której zarzuca się współudział w przestępstwach męża, oraz były deputowany i bliski współpracownik Fillona Marc Joulaud, który również miał zatrudniać Penelope Fillon na kolejnym fikcyjnym etacie.

Fillon zaprzecza oskarżeniom. Jak pisze AFP, były premier zapewnia, że podczas procesu zostaną zaprezentowane dowody świadczące o tym, że jego żona wykonywała realną pracę.

Byłemu premierowi Francji grozi do dziesięciu lat więzienia oraz grzywna w wysokości jednego miliona euro.

Jak donosi agencja AP, proces Francois Fillona co prawda oficjalnie rozpoczął się w poniedziałek, ale został zawieszony do środy na prośbę uczestniczących w nim prawników, którzy chcieli w ten sposób wyrazić solidarność z kolegami strajkującymi przeciwko reformie emerytalnej przygotowywanej przez rząd prezydenta Emmanuela Macrona. Zgodnie z planem proces ma się zakończyć 11 marca.

Czytaj także: