W piątej dzielnicy Paryża doszło w środę do wybuchu gazu, w wyniku czego zapaliło się kilka budynków. Służbom udało się opanować ogień, ale wiele osób zostało rannych. Wciąż trwają poszukiwania dwóch osób. Student, który był świadkiem zdarzenia, opowiadał, że nagle usłyszał w pobliżu "ogromny hałas". - Odwróciłem się w jego stronę i zobaczyłem gigantyczną kulę ognia, wysoką na 20 lub 30 metrów, jak to widzi się na filmach lub w telewizji - relacjonował. - Poczuliśmy zapach gazu na całej ulicy - dodał.
Francuski minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin poinformował, że do wybuchu i pożaru doszło na Rue Saint-Jacques w V dzielnicy Paryża, w pobliżu Ogrodu Luksemburskiego i Sorbony.
Według doniesień w wyniku wybuchu gazu zapaliło się kilka budynków. Policja przekazała, że elewacja jednego z budynków spadła na ulicę.
W akcję gaśniczą było zaangażowanych blisko 300 strażaków. Po godzinie 18 w środę szef paryskiej policji poinformował, że służby opanowały ogień. Strażakom udało się zapobiec zajęciu się dwóch sąsiednich budynków, których konstrukcja została jednak "osłabiona".
Na miejsce przybyła w środę wieczorem mer Paryża Anne Hidalgo.
Wielu rannych, szukają zaginionych
Jak podała stacja BFM TV, powołując się na dane przekazane przez policję, rannych jest co najmniej 37 osób, a cztery z nich są w stanie krytycznym. Służby wciąż poszukują w rumowisku dwóch zaginionych osób. Minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin powiedział, że psy tropiące wyczuły trop pod gruzami.
"Odwróciłem się i zobaczyłem gigantyczną kulę ognia"
Chwilę wybuchu wspominali w rozmowie z agencją Reuters świadkowie. Student Quentin Hubertis mówił, że był wtedy "na placu przed kościołem Val-de-Grace".
- Rozmawiałem przez telefon, nie patrzyłem w stronę miejsca wybuchu, tylko w stronę kościoła Val-de-Grace. Nagle usłyszałem ogromny hałas, odwróciłem się w jego stronę i zobaczyłem gigantyczną kulę ognia, wysoką na 20 lub 30 metrów, jak to widzi się na filmach lub w telewizji - relacjonował.
- Byłem naprawdę wstrząśnięty hałasem i skalą eksplozji. Nadal dzwoni mi w uszach - podkreślił student. Mówił że niemal od razu on i inne osoby, które były w pobliżu, podbiegły na miejsce. - Naprawdę poczuliśmy zapach gazu na całej ulicy - dodał.
Kierownik sklepu spożywczego w pobliżu miejsca zdarzenia Rahman Oliur przekazał, że wybuch wyglądał jak spowodowany bombą.
- Myślałem, że wjechał tam samochód. Wszystko było zniszczone, wszystko się zawaliło - mówił. Dodał, że uciekł ze sklepu nawet go nie zamykając.
Paryska prokuratura oświadczyła, że jest za wcześnie, by stwierdzić, co było przyczyną wybuchu. Prokurator Paryża Laure Beccuau powiedziała, że z wczesnych przesłanek wynika, że wybuch miał miejsce wewnątrz zawalonego budynku, w którym mieściła się szkoła mody i projektowania Paris American Academy. Dodał, że śledczy zbadają, czy warunki zabudowy były zgodne z przepisami.
Szef paryskiej policji Laurent Nunez podziękował służbom zaangażowanym w akcję ratunkową.
Źródło: Reuters, CNN, PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters/@SeanTweetsAlot