Symboliczny gest Macrona "w imieniu Francji"

Źródło:
PAP
Wojna w Algierii trwała w latach 1954-1962 (nagrania archiwalne)
Wojna w Algierii trwała w latach 1954-1962 (nagrania archiwalne)
Archiwum Reuters
Wojna w Algierii trwała w latach 1954-1962 (nagrania archiwalne)Archiwum Reuters

Algierski prawnik i aktywista polityczny Ali Boumendjel był torturowany i został zamordowany przez armię francuską w 1957 roku – przyznał we wtorek prezydent Francji Emmanuel Macron. To symboliczny gest zalecany przez historyka Benjamina Stora w jego raporcie o kolonizacji i wojnie algierskiej.

Prezydent Francji Emmanuel Macron przyznał we wtorek "w imieniu Francji" podczas spotkania z wnukami zamordowanego algierskiego prawnika i aktywisty politycznego, że Ali Boumendjel był "torturowany i zamordowany" przez armię francuską podczas wojny algierskiej w 1957 roku.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO >>>

"W samym sercu bitwy o Algier został aresztowany przez armię francuską, osadzony w izolatce, torturowany, a następnie zamordowany 23 marca 1957 roku" – poinformował w oficjalnym komunikacie prasowym Pałac Elizejski we wtorek w nocy.

Boumendjel został aresztowany 9 lutego 1957 roku podczas bitwy o Algier. Zmarł po upadku z szóstego piętra budynku. Śmierć oficjalnie uznawana była do tej pory za samobójstwo. Alik Boumendjel osierocił czworo małych dzieci.

"Żadnego okrucieństwa popełnionego przez kogokolwiek podczas wojny algierskiej nie można usprawiedliwić ani ukryć"

W 2000 roku francuski generał Paul Aussaresses przyznał, że nakazał jednemu ze swoich podwładnych zabić Boumendjela, który był znany nie tylko w Algierii, ale również poza granicami swojego kraju. Jego przemówienie z 1955 roku na Światowym Kongresie Pokoju w Helsinkach wzbudziło międzynarodowe zainteresowanie sprawą niepodległości Algierii.

Prezydent Macron wyraził podczas spotkania we wtorek życzenie kontynuowania prac rozpoczętych kilka lat temu w celu zebrania świadectw historyków o wydarzeniach wojny algierskiej, by "umożliwić rodzinom poznanie prawdy".

"Ten gest 'nie jest aktem odosobnionym'" – zapewniono w komunikacie prasowym. "Żadnego przestępstwa, żadnego okrucieństwa popełnionego przez kogokolwiek podczas wojny algierskiej nie można usprawiedliwić ani ukryć". "Ta praca zostanie rozszerzona i pogłębiona w nadchodzących miesiącach, abyśmy mogli iść naprzód w kierunku pojednania" – napisano.

"Pokolenie wnuków Alego Boumendjela musi być w stanie zbudować swoje przeznaczenie, z dala od amnezji i urazy. To dla nich teraz, dla młodzieży francuskiej i algierskiej, musimy iść drogą prawdy, jedyną, która może doprowadzić do pojednania" – tak brzmi podsumowanie komunikatu.

Dziennik "Le Figaro" przypomniał, że w zeszłym miesiącu siostrzenica Boumendjela, Fadela Boumendjel-Chitour, potępiła "niszczycielskie kłamstwo państwa (francuskiego – red.)". Malika, niedawno zmarła żona Alego Boumendjela, przez wiele lat bezskutecznie dochodziła prawdy o śmierci męża. 

Wojna w Algierii pozostaje bolesnym elementem historii obu krajów

Wojna w Algierii (1954-1962) pozostaje bolesnym elementem historii obu krajów. Emmanuel Macron jest pierwszym prezydentem Francji próbującym polepszyć niestabilne od dziesięcioleci stosunki między obydwoma krajami.

Prezydent Algierii Abdelmadjid Tebboune polecił dyrektorowi algierskich archiwów narodowych Abdelmadjidowi Chikhiemu, aby wspólnie z historykiem Benjaminem Storą pracowali nad kwestią pamięci w ramach wspólnych badań.

Algier oczekuje, że Paryż otworzy archiwa z okresu kolonialnego (1830-1962). Wbrew obietnicom francuskiego prezydenta archiwa te do tej pory pozostają zamknięte.

Autorka/Autor:pp\mtom

Źródło: PAP