Francuska policja zatrzymała kolejną, trzecią już osobę podejrzaną o kontakt z terrorystą z Nicei. Zatrzymany to 33-latek. "Staramy się ustalić jego rolę w tej sprawie" - poinformowało źródło w wymiarze sprawiedliwości. Mężczyzna został zatrzymany w piątek.
Przedstawiciel francuskiego wymiaru sprawiedliwości poinformował w sobotę rano, że w piątek aresztowano trzecią osobę w związku z czwartkowym zamachem w bazylice Notre Dame w Nicei, na południu Francji, w którym zginęły trzy osoby.
Policja podała wkrótce potem, że do trzeciego zatrzymania doszło zaraz po aresztowaniu drugiego podejrzanego, który miał kontakt z zamachowcem przed atakiem. Trzeci zatrzymany to 33-letni mężczyzna. "Staramy się ustalić jego rolę w tej sprawie" - poinformowało źródło w wymiarze sprawiedliwości.
35-latek w areszcie
35-latek, który miał kontakt z 21-letnim Tunezyjczykiem, sprawcą zabójstwa trzech osób, został przesłuchany i umieszczony w piątek w areszcie - podały źródła sądowe, potwierdzając informacje radia France Info. Mężczyzna jest podejrzany o to, że dzień przed atakiem w bazylice Notre Dame w Nicei miał kontakt ze sprawcą zabójstw, podobnie jak aresztowany wcześniej 47-letni mężczyzna.
Wiadomo, że zabójca przez 15 dni, gdy mieszkał u krewnego w Palermo - według cytowanych przez media źródeł we włoskim wywiadzie - nie miał żadnych kontaktów ze środowiskami radykałów i nie wyrażał ekstremistycznych poglądów czy też zamiaru dopuszczenia się zamachu.
Zabójca, 21-letni Tunezyjczyk Brahim Aoussaoui wraz z grupą imigrantów zszedł 20 września z łodzi na Lampedusie i trafił do ośrodka pobytu w Bari w Apulii. 25 października przedostał się nielegalnie do Francji. Cztery dni później zaatakował ludzi nożem w bazylice Notre Dame w Nicei, zabijając dwie kobiety i kościelnego.
Dzień po ataku dzięki współpracy wywiadowczej ustalono, że w momencie przybycia do Włoch Tunezyjczyk nie był terrorystą należącym do jakiejś komórki ani tzw. samotnym wilkiem, zradykalizowanym w internecie. Nadal nie jest jasne, co popchnęło go do ataku w bazylice i obcięcia głowy jednej z trzech ofiar.
Media cytują opinię, że wpływ mógł mieć klimat napięć, jaki odczuł we Francji na tle otwartego konfliktu między prezydentem Emmanuelem Macronem i przywódcą Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/SEBASTIEN NOGIER