Zwolennicy prawa do aborcji we Francji rozpoczęli kampanię promującą przerywanie ciąży. Uważają oni, że okres oczekiwania na aborcję jest zbyt długi, a dostęp do niej - trudny. Co ciekawe, 300 tysięcy euro na kampanię wydano z państwowej kasy.
Mimo że aborcja jest we Francji legalna od przeszło 30 lat, to wciąż organizacje domagające się prawa do abocji wciąż są niezadowolone. Krytykują zwłaszcza jako zbyt długi 3-tygodniowy okres oczekiwania na zabieg. Wskazują, że na skutek tego część kobiet chcących usunąć ciążę nie mieści się w 12-tygodniowym okresie od początku ciąży, w którym aborcja jest dopuszczalna. Niepokoi je też spadek liczby dokonywanych aborcji.
Obecnie we Francji dokonuje się około 220 tys. zabiegów usunięcia ciąży, z czego ponad 50 tys. w rejonie Ile-de-France. To właśnie ten region postanowił wesprzeć z własnych środków kampanię i przekazał na ten cel 300 tysięcy euro. To właśnie m.in. dzięki temu w paryskim metrze mogły zawisnąć plakaty z napisem "Seksualność, antykoncepcja, aborcja. Prawo, mój wybór, nasza wolność".
Kontrowersje powracają
...wizualnie połączone są ze sobą słowa "aborcja" i "antykoncepcja", co powoduje że odbiorcy mogą nie zrozumieć, iż to dwie inne rzeczywistości... Stowarzyszenie na rzecz Prawa do Zycia
Kampania spotkała się z ostrą krytyką organizacji antyaborcynych i polityków prawicy. - Po raz pierwszy w ogłoszeniu otwarcie chwali się aborcję (...). Nie tylko wizualnie połączone są ze sobą słowa "aborcja" i "antykoncepcja", co powoduje że odbiorcy mogą nie zrozumieć, iż to dwie inne rzeczywistości. W dodatku milczy się o kluczowej sprawie pomocy kobietom w ciąży w trudnej sytuacji i cierpieniach, jakie przerwanie ciąży wywołuje u wielu kobiet - oświadczyli członkowie Stowarzyszenia na rzecz Prawa do Życia.
- W momencie gdy fakt, że kraj wykrwawia się demokratycznie, maskuje tylko coraz bardziej niekontrolowana imigracja, tego typu promocja aborcji jest niczym innym jak nieprzyzwoitym nawoływaniem do zbiorowego samobójstwa - stwierdził Bruno Gollnisch, jeden z przywódców nacjonalistycznego Frotu Narodowego.
Kontrowersyjny okazał się też termin kampanii. Zbiega się ona bowiem z dorocznym marszem przeciw aborcji, który od trzech lat organizują organizacje dążące do zmiany prawa dopuszczającego przerywanie ciąży. W niedzielę uczestniczyło w nim kilka tysięcy osób.
Źródło: gazeta.pl