Papież Franciszek powiedział dziennikarzom, że nie wiedział, że w trakcie jego wizyty na Kubie aresztowano ponad 50 dysydentów. Podczas konferencji prasowej na pokładzie samolotu w drodze do Waszyngtonu zapewnił, że był gotów pozdrowić kubańskich dysydentów. Papież mówił też o spotkaniu z Fidelem Castro i o tym, "czy jest komunistą".
Pytany przez dziennikarzy o to, dlaczego nie przyjął na audiencji przeciwników władz Kuby, podkreślił, że wiadomo było, że nie będzie żadnej audiencji dla dysydentów, gdyż nie była przewidziana, podobnie, jak inne prywatne spotkania, na przykład - jak ujawnił - dla głowy innego państwa, która o to prosiła.
Papież dodał, że wie o tym, iż nuncjatura w Hawanie telefonowała do osób z grupy dysydentów z wiadomością, że chętnie pozdrowi ich w chwili przyjazdu do katedry. - Ale nikt nie przedstawił się potem jako dysydent; nie wiem, czy byli, czy nie. Pozdrowiłem wszystkich, którzy tam byli - zapewnił. Franciszek zwrócił uwagę na to, że kubański Kościół pracował nad sporządzeniem listy więźniów, objętych następnie amnestią. - Poprosił o nią i będzie dalej to robić - oznajmił.
"Dziwaczne reakcje"
Jeden z dziennikarzy zauważył, że niektóre wypowiedzi Franciszka, na przykład na temat systemu gospodarczego, wywołują "dziwaczne reakcje". Przypomniał, że postawiono nawet pytanie, "czy papież jest katolikiem". Zapytał o to niedawno prowokacyjnie tygodnik "Newsweek" i od razu wyjaśnił: "Oczywiście, że jest. Tylko nie dowiecie się o tym z wycinków prasowych". Franciszek opowiedział wysłannikom światowych mediów, że jeden z kardynałów usłyszał od zaniepokojonej, głęboko wierzącej kobiety, że Jorge Bergoglio jest "antypapieżem, bo nie nosi czerwonych butów".
Jeśli chodzi o to, czy jestem komunistą, czy nie, to jestem pewien, że nie powiedziałem ani jednej rzeczy więcej od tego, co jest w nauce społecznej Kościoła Franciszek
Odniósł się też do opinii wyrażanych przez niektóre środowiska, że jest komunistą. - Jeśli chodzi o to, czy jestem komunistą, czy nie, to jestem pewien, że nie powiedziałem ani jednej rzeczy więcej od tego, co jest w nauce społecznej Kościoła - zapewnił. Podkreślił też: - Być może coś dało wrażenie, że jestem trochę lewicowcem, ale to byłby błąd w interpretacji. Moje nauczanie na temat tego wszystkiego, encyklika "Laudato si'" i stosunek do imperializmu ekonomicznego jest w doktrynie społecznej Kościoła. Franciszek zażartował: - Jeśli jest to konieczne, bym odmówił Credo, jestem gotów to zrobić - oświadczył. Zwrócił uwagę dziennikarzy na fakt, że w swych przemówieniach na Kubie kładł zawsze nacisk na naukę społeczną Kościoła, a rzeczy, które należy poprawić wskazywał jasno.
Fidel ekologiem
Papież pytany o spotkanie z Fidelem Castro i o to, czy dostrzegł u niego skruchę za cierpienia Kościoła na Kubie odparł, że nie rozmawiali o przeszłości. - Skrucha to rzecz bardzo osobista, kwestia sumienia - zastrzegł. Franciszek opowiedział, że z byłym kubańskim liderem rozmawiał o jezuitach, o książkach religijnych, które mu podarował, a także dużo o encyklice "Laudato si'" i o ochronie środowiska. - On jest bardzo zainteresowany ekologią - podkreślił papież. Położył nacisk na to, że jego spotkanie z Fidelem Castro było nieformalne, "spontaniczne". Zapowiedział, że w czwartek w Kongresie USA nie poruszy w swym wystąpieniu sprawy amerykańskiego embarga na Kubę. Sprawa sankcji, wyjaśnił, stanowi część negocjacji między dwoma krajami. - To sprawa publiczna i zmierza w kierunku dobrych relacji, których się poszukuje. Mam nadzieję, że osiągnie się porozumienie, które zadowoli obie strony - oświadczył papież i przypomniał, że o embargu wypowiadali się jego poprzednicy.
Autor: mtom / Źródło: PAP