Osiem osób zginęło, a kolejnych osiem zostało bardzo ciężko rannych w wypadku z udziałem autobusu i pickupa na Florydzie w USA. Dziesiątki poszkodowanych trafiły do szpitala z lżejszymi obrażeniami. Przyczyny zdarzenia nie są na razie znane.
Poza ośmioma osobami, które zginęły, osiem kolejnych jest w stanie krytycznym. W szpitalu przebywa też kilkudziesięciu poszkodowanych z obrażeniami niezagrażającymi życiu - podało BBC, powołując się na informacje od patrolu drogowego.
Departament Bezpieczeństwa Drogowego i Pojazdów Silnikowych stanu Floryda podał w komunikacie, że w wypadku brały udział autobus i pickup Ford Ranger. Przekazano, że to autobus uderzył w pojazd i zepchnął go z jezdni. Następnie przebił się przez ogrodzenie pobliskiej stadniny koni, po czym przewrócił.
Autobusem jechali pracownicy farmy arbuzów
Urzędnicy poinformowali, że autobusem jechały 53 osoby. Były w drodze do pracy na Cannon Farms, farmie arbuzów w miejscowości Dunnellon.
Do wypadku doszło wczesnym rankiem czasu lokalnego na trasie State Road 40 West w Ocali w środkowej Florydzie.
Jego przyczyna jest na razie nieznana. Prowadzone jest dochodzenie w tej sprawie.
Źródło: Reuters, BBC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Marion County Sheriff's Office/facebook