Od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę rosyjski konsulat wzbudza wiele kontrowersji. Cyklicznie przed budynkiem odbywają się niewielkie protesty okolicznych mieszkańców. Placówka została ustanowiona podczas II wojny światowej, po fińsko-sowieckiej wojnie zimowej (1939-1940). Do jej głównych zadań należy "nadzór" nad demilitaryzacją wysp.
Petycja w sprawie zniesienia konsulatu została złożona w dniu przystąpienia kraju do NATO, we wtorek 4 kwietnia. W ciągu kilku dni podpisało się pod nią już ponad 16 tys. osób (do złożenia w parlamencie potrzeba 50 tys. podpisów).
Dyskusja o statusie Wysp Alandzkich
Zasadność utrzymywania rosyjskiego konsulatu jest reliktem przeszłości, ponieważ porozumienia zostało zawarte jeszcze z ZSRR – komentuje były szef wywiadu wojskowego generał Pekka Toveri, który w ostatnich wyborach parlamentarnych uzyskał też mandat poselski z listy zwycięskiej Koalicji Narodowej (KOK).
Kwestia Wysp Alandzkich, neutralnego i autonomicznego archipelagu formalnie należącego do Finlandii, jest szeroko komentowana w świątecznych wydaniach głównych dzienników. Wyspy stanowią dla Finlandii kluczowy obszar. Zrezygnowanie z ich demilitaryzacji "ułatwiłoby planowanie obronne" – podkreśla Toveri w wywiadzie dla "Iltalehti". Nawet 90 procent fińskiego handlu z krajami zachodnimi przebiega przez morskie szlaki w okolicach Wysp. Położone są tam też kable komunikacyjne czy inne elementy infrastruktury krytycznej – wskazał były wojskowy.
Matti Vanhanen, były premier Finlandii, przypomina, że konsulat w Mariehamn – stolicy Alandów – jest dla Rosji "dużym symbolem". Jednak w kwestii przyszłości Wysp należy "wsłuchiwać się w stanowisko lokalnych mieszkańców" – przyznał w wywiadzie dla "Kauppalehti".
Jedyny przedstawiciel Alandów w fińskim parlamencie, Mats Lofstrom, nie widzi – mimo członkostwa w NATO – powodów do zmiany międzynarodowego statusu Wysp. Zaznacza, że inicjatywa w tej sprawie nie powinna wychodzić od strony fińskiej. "Byłoby to zwycięstwo Rosji – jako łamanie umów międzynarodowych, które uznalibyśmy za niepotrzebne" – uważa deputowany, cytowany przez "IL".
Wyspy Alandzkie są położone u wejścia do Zatoki Botnickiej w połowie przeprawy morskiej między Finlandią a Szwecją. Pierwotnie ich demilitaryzacja została ustanowiona na podstawie porozumień sięgających Wojny Krymskiej w połowie XIX w. Status ten potwierdzano następnie po I i II wojnie światowej. Archipelag jest zamieszkany przez około 30 tys. osób, głównie szwedzkojęzycznych. Na jego obszarze obowiązuje całkowity zakaz manewrów i przelotów wojskowych.
W procesie akcesji Finlandii do NATO, szef MSZ Pekka Haavisto, wielokrotnie tłumaczył, że rosyjska placówka "nie stanowi przeszkody" w członkostwie w Sojuszu. Dodał, że Finlandia jest zobowiązana do obrony Wysp w trakcie wojny i to się nie zmienia po wstąpieniu do NATO.
Autorka/Autor: ft/adso
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock