Finlandia nie planuje referendum w sprawie przystąpienia do NATO. Według wiedzy dyplomaty Roberta Pszczela, za jest nawet 80 procent Finów i wszystkie partie polityczne. Nie ma też żadnych sygnałów, by jakiś kraj członkowski Sojuszu Północnoatlantyckiego był temu nieprzychylny. Co ten niewieli liczebnie kraj może dać NATO?
Gdy prezydent i premier Finlandii ogłosili, że ich kraj chce przystąpić do NATO, fińskie media alarmowały: Rosja w odwecie odetnie dostawy gazu. Ale władze Finlandii zapewniają, że są na to przygotowane.
Jeszcze niedawno ten kraj chciał pozostać neutralny. Ale - jak mówił na antenie TVN24 Robert Pszczel, dyplomata, były dyrektor Biura Informacji NATO w Moskwie - "świat wygląda inaczej po 24 lutego", czyli po inwazji Rosji na Ukrainę.
Nie będzie referendum, 80 procent Finów jest za wstąpieniem do NATO
Stosunek Finlandii do NATO - jak mówił Robert Pszczel - zaczął się zmieniać po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku, czyli "de faco rozpoczęcia wojny Rosji przeciwko Ukrainie". - Zarówno Finlandia jak i Szwecja zacieśniły współpracę z NATO i można powiedzieć, że pewne wstępne wewnętrzne rozmowy na temat potencjalnego członkostwa nabrały rumieńców - mówił dyplomata.
Dzisiaj Finlandia nawet nie planuje w tej sprawie referendum. Według wiedzy dyplomaty, w styczniu tego roku poparcie dla wstąpienia do Sojuszu Połnocnoamerykańskiego wynosiło około 20 procent, a teraz wzrosło do 70- 80 procent. - Wszystkie partie polityczne i społeczeństwo, przywódcy polityczni są zdecydowani - podkreślał Pszczel.
Dla Rosji, zdaniem dyplomaty, to ogromna porażka polityczna. - Do sankcji i niespodziewanej obrony Ukrainy, dochodzi taka niespodzianka, bo tego się chyba nie spodziewali na Kremlu jeszcze parę miesięcy temu, że Finlandia i Szwecja zmierzają wstąpić do NATO - powiedział Pszczel.
Powszechna mobilizacja, schrony, obrona cybernetyczna
Finlandia nie ma potężnej liczebnie armii, jeśli chodzi o żołnierzy zawodowych, zwłaszcza w porównaniu do sił USA czy dużych państw natowskich. - Ale tam istnieje obrona totalna. Całe społeczeństwo jest mobilizowane. Finlandia jest jest w stanie zmobilizować prawie milion osób - mówił dyplomata. Podkreślał, że są to osoby gotowe walczyć, są przeszkolone i dysponują dobrym sprzętem.
Pszczel tak mówił o zdolnościach bojowych Finlandii. - W marcu jeden z generałów fińskich powiedział, że na ziemi fińskiej leżą szczątki ponad 200 tysięcy sowieckich żołnierzy, którzy zdecydowali się pójść na bezsensowna wojnę z Finlandią w 1939 roku.
Według danych z fińskiego ministerstwa obrony, w kraju, który liczy 4, 4 miliona mieszkańców, są 54 tysiące schronów, w których znajdzie miejsce 80 procent obywateli. Schrony wyposażone są w jedzenie, wodę, uzbrojenie.
Pszczel zaznaczył, że nie był w takim miejscu, że są to lokacje tajne, ale kiedyś w czasie pobytu w Findandii widział dawny schron przeciwatomowy wykuty w skale.
Jego zdaniem, Finowie przez lata przygotowywali się na ewentualną wojnę i dzisiaj, nawet bez członkowska w NATO, mogliby stanowić trudny orzech do zgryzienia dla Rosji. - Ale podjęli taką decyzję [o wstąpieniu do NATO - red.], bo jednak kolektywne zdolności obronne NATO podwoją czy potroją obronność Finlandii - wyjaśnił.
Z drugiej strony, jak wskazywał Pszczel, dzięki Finlandii wzrosną zdolności obronne Sojuszu na flance wschodniej i północnej, więc ma to ogromne znaczenie dla Polski i dla krajów bałtyckich.
Poza obronnością w tradycyjnym sensie - walk na lądzie, morzu i w powietrzu - we współczesnej wojnie ważna jest także obrona cybernetyczna, która jest mocną stroną Finlandii i Szwecji. - NATO czasami rozgrywa takie coś na kształt konkursu Eurowizji, ale w zakresie obrony cybernetycznej. Startowały różne zespoły z państw natowskich i partnerskich – to było parę tygodni temu - i wygrał zespół z Finlandii. Notabene na drugim miejscu był wspólny zespół Polski i Litwy. - wymienił Pszczel.
Wojna Rosji przeciwko Ukrainie może przyspieszyć proces
By Finlandia wstąpiła do NATO, potrzebna jest zgoda wszystkich państw członkowskich NATO. - Prognozy są bardzo dobre. Sekretarz generalny NATO, który wie co w trawie piszczy, mówi o tym otwarcie i bardzo optymistycznie. Na dzień dzisiejszy nie ma żadnych sygnałów ze strony żadnej stolicy państwa natowskiego - a to one o tym decydują - że byłyby jakiekolwiek kłopoty z przyjęciem Szwecji i Finlandii. Poza tym jest wojna. To oznacza, że jesteśmy w sytuacji ekstraordynaryjnej i pewne procesy mogą zostać znacząco przyspieszone - wskazał dyplomata.
Od razu zaznaczył, że "oczywiście to musi troszeczkę potrwać". Zwyczajnie trwa to około rok.
- Tym razem mogą to być tylko miesiące, jest wielka szansa, że do końca roku, a może wcześniej te dwa kraje mogą stać się pełnoprawnymi członkami NATO - prognozuje Pszczel. Nic mu nie wiadomo, by jakiś kraj natowski przygotowywał w tej sprawie weto. - Byłoby to dziwne. Te kraje są od wielu lat zapraszane - jako wyjątek - i uczestniczą w wielu posiedzeniach na szczeblu ministerialnym spotkań NATO. Nie było w tej sprawie żadnych protestów, odwrotnie - ich obecność jest bardzo doceniana.
Zdaniem Pszczela, Finlandia może liczyć w NATO na bardzo przychylne przyjęcie i jego przyłączenie wydaje się przesądzone.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Puolustusvoimat / The Finnish Defence Forces