Zwierzchnik brytyjskich sił zbrojnych zażądał, by telewizja publiczna Channel Four zrezygnowała z emisji filmu fabularnego, który eksploatuje motyw porwania księcia Harry'ego w Afganistanie. Zdaniem wojskowego, pokazanie filmu może zaszkodzić bezpieczeństwu wojsk ISAF.
Szef brytyjskiego Sztabu Obronnego, generał lotnictwa Jock Stirrup wysłał do telewizji list w tej sprawie, ale ministerstwo obrony odmówił ujawnienia jego treści. Nie wiadomo jakich argumentów użył wojskowy.
Natomiast Channel Four oświadczył, że film stanowi poważne dziennikarskie studium ważnego tematu, który dotyczy wszystkich mieszkańców Wielkiej Brytanii.
Niebezpieczna fantazja
90-minutowy film "Pojmanie księcia Harry'ego" przedstawia polityczne następstwa takiego wydarzenia. W filmie talibowie zestrzeliwują śmigłowiec, w którym leci książe i biorą go do niewoli. Następnie chcą go użyć jako karty przetargowej, do zmuszenia sił zachodnich aby wycofały się z Afganistanu.
Koncepcja dokumentu spotkała się z krytyką nie tylko wojska. – To, o czym twórcy filmu zapomnieli, to fakt, że wojna wciąż trwa – powiedział gazecie „The Sun” Andy McNab, ekspert bezpieczeństwa. - Ten film pojawia się w złym czasie i jest w złym guście. (...) Autorzy pokazują, że są niewrażliwi nie wobec księcia, ale wobec rodziców, żon, dzieci i kumpli tych wszystkich, którzy tam są – dodał.
Książę Harry, trzeci w linii sukcesji brytyjskiego tronu, pełnił na początku 2008 roku przez 10 tygodni służbę bojową w Afganistanie. Gdy ujawniła to zagraniczna prasa, został odwołany do ojczyzny z obawy o bezpieczeństwo.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum