W Poznaniu misję Baumgartnera śledzono nawet na dworcu kolejowym. Opinie były zgodne. - Jestem pełen podziwu, facet jest rewelacyjny - mówili kibicujący Austriakowi widzowie.
Skok Feliksa Baumgartnera z wysokości ponad 39 km w niedzielę wieczorem pokazała TVN24. Ludzie oglądali wyczyn Austriaka nie tylko w domu. W Poznaniu grupa osób śledziła lot na dworcu PKP.
- Jestem pełen podziwu. Tyle czasu się przygotowywał i udało mu się. Ma dobre myśli u Pana Boga. Widać, że ma wiarę w sobie - ocenił Paweł. Wtórował mu Sławomir: - Super, facet jest rewelacyjny. Z początku bałem się, jak leciał. Bałem się, że może mu się nie otworzyć spadochron - mówi.
Rekordowy skok
- Zacierają się granice ludzkich możliwości. Miał pobić rekord o pięć kilometrów, a pobił o osiem. Współczuję jednak jego rodzinie tych 6 minut stresu - przyznaje Natalia.
Baumgartner w niedzielę ustanowił rekord najwyższego załogowego lotu balonem. O ok. 8 km pobił też rekord skoku ze spadochronem z największej wysokości. Według wstępnych ustaleń, jako pierwszy człowiek pokonał także barierę dźwięku podczas spadku swobodnego. Wylądował szczęśliwie w pobliżu Roswell w stanie Nowy Meksyk.
Autor: jk/fac / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Red Bull Content Pool