Europa zdenerwowana. Maraton konsultacji, Tusk zwołuje szczyt "ostatniej szansy"

Co dalej z pomocą dla Grecji?byrev / Pixabay

Wynik greckiego referendum na równe nogi postawił najważniejszych polityków w Europie. Szef Rady Europejskiej Donald Tusk zwołał na wtorek szczyt przywódców krajów strefy euro w sprawie Grecji. Za takim krokiem opowiedzieli się kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Francois Hollande. Konsultacje planowane są już od poniedziałkowego poranka.

W TELEWIZJI TVN24 BIZNES I ŚWIAT TRWA PROGRAM SPECJALNY POŚWIĘCONY GRECKIEMU REFERENDUM

RELACJA Z GRECKIEGO REFERENDUM - MINUTA PO MINUCIE

W niedzielę w nocy Komisja Europejska poinformowała, że jej szef Jean-Claude Juncker będzie rozmawiał z przywódcami 18 państw strefy euro na temat Grecji. Z kolei już w poniedziałek rano ma się odbyć telekonferencja z udziałem Junckera, szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, prezesa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego oraz szefa eurogrupy Jeroena Dijsselbloema. "Komisja Europejska przyjmuje do wiadomości i szanuje wynik referendum w Grecji" - podkreślono w komunikacie wydanym z niedzielę późnym wieczorem. Przed zaplanowanym we wtorek na godz. 18 szczytem państw strefy euro tego samego dnia obędzie się spotkanie ministrów finansów "19".

Donald Tusk zdecydował o zwołaniu szczytu strefy euro we wtorekTwitter.com

Mocne słowa

Przewodniczący eurogrupy ocenił, że wynik greckiego referendum jest "godny pożałowania" dla przyszłości tego kraju. "Dla przywrócenia wzrostu greckiej gospodarce trudne działania i reformy są nieuniknione" - napisał w oświadczeniu Dijsselbloem. Jak podkreślił eurogrupa czeka teraz na inicjatywę ze strony władz w Atenach. Z komunikatu KE, a także wypowiedzi niemieckich polityków wynika, że na razie nie będzie rozmów z premierem Grecji Aleksisem Ciprasem. Wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel powiedział dziennikowi "Tagesspiegel", że po odrzuceniu przez Greków w referendum programu pomocowego trudno mu sobie wyobrazić, aby doszło do nowych negocjacji. Gabriel jest szefem SPD, partii tworzącej wraz z CDU i CSU rząd Angeli Merkel. Sceptycznie o możliwości natychmiastowego podjęcia rozmów wyraził się też przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz. Jego zdaniem rząd w Atenach musi obecnie przedstawić nowe propozycje dotyczące porozumienia z wierzycielami. - Ruch należy teraz do rządu w Atenach. To on musi przedstawić nowe propozycje, a wtedy zobaczymy, czy mogą być przedmiotem dyskusji - powiedział Schulz w wywiadzie dla niemieckiej telewizji publicznej ARD. Szef PE wyraził się sceptycznie o możliwości natychmiastowego podjęcia rozmów. - O czym mielibyśmy teraz rozmawiać (z wysłannikami Grecji)? O propozycjach, które (strona grecka) odrzuciła? Z pewnością nie - pytał. Jak dodał, Grecy muszą przedstawić własne propozycje, które "będą do przyjęcia przez pozostałe 18 krajów". - Czekam na to w napięciu - powiedział polityk niemieckiej SPD. Lider największej frakcji w PE Europejskiej Partii Ludowej, niemiecki chadek Manfred Weber ocenił, że sytuacja Grecji jest bardzo trudna. Zadeklarował, że jego partia stoi po stronie Greków, niezależnie od tego czy ich kraj jest w strefie euro, czy poza nią. O wyniku referendum w Grecji rozmawiali w niedzielę wieczorem telefonicznie kanclerz Niemiec i prezydent Francji. Już dziś mają się spotkać w Paryżu.

Grecy i polityka

Wyniki referendum skomentowała także premier Ewa Kopacz. Jej zdaniem Grecy są ofiarami politycznej szarży populistów. Dodała, że Polska może dzisiaj spokojnie reagować na to, co będzie się działo w Europie. - Tak naprawdę dzisiaj Grecy, których ja bardzo szanuję, są ofiarami politycznej szarży populistów, która spowodowała, że wybierali między jednym a drugim złem - powiedziała Kopacz dziennikarzom. Premier oceniła, że wynik greckiego referendum jest wiadomością, która może "odrobinę niepokoić" tych, którzy mają kredyty w euro. - Ale dzięki temu, że mamy stabilne finanse publiczne, rezerwy walutowe w Narodowym Banku Polskim, ale też rezerwy, które są w dyspozycji ministra finansów my możemy się zachowywać bardzo elastycznie i kontrolować wartość złotego. Czyli możemy reagować bardzo szybko wtedy, kiedy wartość złotówki będzie spadać - zaznaczyła.

Hiszpańska radość

Z kolei przywódca hiszpańskiej lewicowej partii Podemos (Możemy), która jest sojuszniczką greckiej Syrizy, ocenił, że w Grecji wygrała demokracja. „Dzisiaj w Grecji zwyciężyła demokracja" - napisał Pablo Iglesias na Twitterze. Rozczarowania wynikiem referendum nie krył minister finansów Słowacji. Sprzeciwia się on kolejnym ustępstwom wobec Aten. Greckie "nie" sprawia, że scenariusz wyjścia Grecji ze strefy euro jest realistyczny - napisał z niedzieli na poniedziałek na Twitterze Peter Kazimir. Wynik referendum w Grecji nie może w żadnym wypadku oznaczać, że kraj ten będzie miał teraz łatwiejszy dostęp do pieniędzy - stwierdził szef słowackiego resortu finansów. 61,31 proc. uczestników referendum w Grecji ws. warunków zagranicznej pomocy zagłosowało na "nie", a 38,69 proc. głosujących poparło te warunki - podało w poniedziałek nad ranem greckie MSW po przeliczeniu wszystkich głosów. MSW poinformowało także na swej stronie internetowej, że frekwencja w niedzielnym głosowaniu wyniosła 62,5 proc.

Na placu Syntagma zebrały się tłumy
Na placu Syntagma zebrały się tłumytvn24

Autor: mn/ja / Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: byrev / Pixabay