"On już wszystko wie". Papieski jałmużnik o pożegnaniu Franciszka ze światem

Konrad Krajewski
Kardynał Krajewski o śmierci papieża i ostatnich chwilach Franciszka
Źródło: TVN24, Reuters

- Takiego pożegnania ze światem nikt nie mógł wyreżyserować ani sobie wyobrazić - opowiada o ostatnich chwilach Franciszka w rozmowie z TVN24 kardynał Konrad Krajewski, papieski jałmużnik. - Widać, że był bardzo zmęczony, że był cierpiący, że to były ostatnie chwile. Ale jeszcze dotykał ludzi, jeszcze ich błogosławił. Już bardziej wzrokiem niż dłońmi. I sercem ich błogosławił. I potem już zniknął - dodał.

Kluczowe fakty:
  • Kardynał Krajewski był jednym z najbardziej zaufanych ludzi Franciszka
  • będzie brał udział w konklawe, a więc decydował o jego następcy
  • w rozmowie z TVN24 kardynał tłumaczy, dlaczego pożegnanie papieża było podobne do rozpoczęcia jego pontyfikatu.

Papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski, który jest prefektem Dykasterii ds. Posługi Miłosierdzia, mówiąc TVN24 o śmierci Franciszka, ocenił, że "takiego pożegnania ze światem nikt nie mógł wyreżyserować ani sobie wyobrazić".

- Ojciec Święty z balkonu Bazyliki Świętego Piotra pobłogosławił lud obecny na placu Świętego Piotra, jak i wszystkich na świecie. Urbi et Orbi - miastu i światu - udzielił błogosławieństwa i powiedział tylko jedno słowo: Buona Pasqua. To znaczy, żebyśmy celebrowali zmartwychwstanie Chrystusa - wspomniał duchowny słowa Franciszka z orędzia wielkanocnego.

"On już wszystko wie"

Jak dodał papieski jałmużnik, następnie Ojciec Święty "wsiadł w samochód papieski - biały, jak on - i pozdrowił wszystkich na placu". - Widać, że był bardzo zmęczony, że był cierpiący, że to były ostatnie chwile. Ale jeszcze dotykał ludzi, jeszcze ich błogosławił. Już bardziej wzrokiem niż dłońmi, i sercem ich błogosławił. I potem już zniknął - powiedział.

- Ale papież podobnie rozpoczął pontyfikat 12 lat temu. Z tego samego balkonu poprosił ludzi obecnych na placu Świętego Piotra, by go pobłogosławili. I jakby mocą tego błogosławieństwa przez 12 lat służył najbardziej potrzebującym. I podobnie zakończył ten pontyfikat wraz z ludźmi - mówił dalej kardynał Krajewski.

Wskazał, że "ostatnie jego (papieża - red.) spotkanie to było błogosławieństwo i dotykanie niejako ludzi zebranych na placu świętego Piotra". - A potem już odszedł sam celebrować zmartwychwstanie Chrystusa. On już wszystko wie. A my musimy jeszcze czekać - dodał kardynał Krajewski.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: